Już od pół wieku, każdego roku w trzeci czwartek listopada w sklepach, barach i restauracjach ponad 150 krajów, pojawiają się pierwsze butelki tego lekkiego trunku, który jest podobno najlepszym lekarstwem na jesienną szarugę.

Wielu złaknionych zabawy Francuzów czekało na ten dzień z tak dużą niecierpliwością, że pierwsze butelki odkorkowane zostały w kawiarniach i barach już o północy. W jednym z takich paryskich barów był nasz korespondent Marek Gładysz:

Zdaniem większości ekspertów Beaujolais Nouveau nie może rywalizować jakością z najlepszymi francuskimi winami. Jego sukces należy raczej zawdzięczać udanej reklamie oraz temu, że święto młodego wina jest po prostu tradycyjną okazją do beztroskiej zabawy. Najciekawsze jest jednak to, że nawet w święto młodego wina na francuskich ulicach prawie w ogóle nie widać pijanych ludzi. Beaujolais Nouveau ma wiśniowy odcień z refleksami fioletu i ciemnej śliwki. Pachnie jagodami, malinami i brzoskwinią. Może być owocowe, czasem kwaskowe, łagodnie cierpkie ale zawsze lekkie i miękkie. Powinno być pite szybko - tak by zachować unikalne cechy młodego trunku. Metoda, którą wymyślili winiarze z Beaujolais uwydatnia wszystkie owocowe cechy zwarte wewnątrz winogron. Pomija natomiast te cechy mocno garbnikowe jak cierpkość, która jest zwarta w zewnętrznej warstwie skórki. Jest to jedno z nielicznych czerwonych win, które powinniśmy podawać schłodzone. Znakomite do posiłków.

foto Archiwum RMF

09:45