Nawet trzy lata może spędzić w więzieniu szef biskupickiej firmy Evita produkującej napoje. Prokurator oskarża Stanisława G. o to, że w listopadzie ubiegłego roku polecił swoim pracownikom by sfałszowali daty przydatności do spożycia na butelkach z napojami gazowanymi. Do sądu trafił akt oskarżenia w tej sprawie.

O fałszowaniu na butelkach z napojami dat przydatności do spożycia mówiliśmy w listopadzie ubiegłego roku. Sprawa wyszła na jaw gdy jedna z pracownic biskupickiej Evity zasłabła w pracy. Stało się to po tym jak kobieta zmywała stare daty przydatności do spożycia rozpuszczalnikiem i wstawiała nowe terminy. Zatruła się oparami środków chemicznych i kilka dni przebywała na leczeniu w szpitalu. Szef pracownicy oskarżony jest także o łamanie przepisów BHP. Pracownicy używali środków chemicznych w pomieszczeniach niewentylowanych. Jak powiedział sieci RMF FM prokurator Mieczysław Orzechowski: "Naraził ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. O czyn ten również oskarżono jednego z mistrzów produkcji Janusza S". Obu panom grozi od jednego miesiąca do trzech lat więzienia a poszkodowana pracownica Evity może ubiegać się o odszkodowanie za utratę zdrowia.

11:10