Potwierdzają się obawy, dotyczące opóźnienia wypłat z funduszu odszkodowawczego dla ofiar nazizmu. Prawdopodobnie pieniądze trafią do poszkodowanych dopiero w przyszłym roku, a nie jak planowano, jeszcze w tym.

Przeszkodą są - jak twierdzi strona niemiecka - opóźnienia w negocjacjach jakie toczą się w sądach amerykańskich, gdzie Niemcy próbują uzyskać spokój prawny, czyli zabezpieczyć się przed falą pozwów o odszkodowania, wpływających już po stworzeniu fundacji. Niemiecki pełnomocnik do spraw odszkodowań Otto Lambsdorff wyraził obawy, że wpłynie to na opóźnienie wypłat. W podobnym tonie wypowiadał się wczoraj rzecznik koncernów niemieckich, Wolfgang Gibowski.

W tej chwili w sądach w USA znajduje się około 60-ciu pozwów przeciwko Niemcom w sprawie o odszkodowania. Początkowo planowano, że trafią one do jednego sędziego, ale okazało się, że skierowano je do trzech różnych sędziów. Zdaniem Lambsdorfa jest więcej niż wątpliwe by wyrazili oni zgodę na wycofanie skarg w terminie, by jeszcze w tym roku nastąpił pokój prawny. Tymczasem warunkiem wypłat, postawionym przez niemiecki parlament, jest, jak już wyjaśniono, wycofanie pozwów. Dodajmy, że na odszkodowania przeznaczono łącznie 10-ęć miliardów marek.