Szczęśliwie zakończyła się sprawa 5-letniej Kingi. Odnalazła się matka dziewczynki, pozostawionej na dworcu autobusowym w Krakowie.

Matka zabrała już dziewczynkę do domu. Nie odnalazł się natomiast ojciec dziecka, który przywiózł córeczkę do Krakowa z Kielc. Jak nieoficjalnie dowiedziała się sieć RMF, mężczyzna zostawił Kingę, gdyż prawdopodobnie cierpi na chwilowe zaniki pamięci. Dziecko znaleziono na dworcu przedwczoraj ok. godz. 23.00. Dziewczynka powiedziała, że ma na imię Kinga, a jej ojciec to Janusz. Ma również brata Kacpra. Przyjechała z Kielc z tatusiem, który kupił jej precla i zostawił. "Ten ostatni fakt zbieżny jest z zeznaniami pracownika ochrony dworca, który widział dziewczynkę ok. godz. 22 w towarzystwie mężczyzny" - powiedział rzecznik krakowskiej policji podkomisarz Robert Szydło. Z dziewczynką rozmawiał krakowski reporter sieci RMF FM Kuba Tondera:

Dziecko było ubrane w fioletowy kombinezon i biało-różową czapkę z dwoma zajączkami z przodu. Ma krótkie ciemnoblond włosy.

foto Kuba Tondera RMF FM Kraków

06:45