Nadmierna prędkość, według niektórych specjalistów, wcale nie musi być główną przyczyną wypadków – donosi magazyn „Nature”. Dingwei Huang i Yu-ping Wu z Chung Yuan Christian University w Tajwanie opracowali komputerowy model wypadków drogowych, który sugeruje, że główną przyczyną wypadków jest zbyt mała odległość między pojazdami.

W modelu opracowanym przez tajwańskich fizyków zmiana ograniczenia prędkości pojazdu powodowała niespodziewane konsekwencje. Przy dużych ograniczeniach ilość wypadków spadała dramatycznie, gdy jednak zakaz był mniej surowy, ilość wypadków zwiększała się tylko do pewnego momentu. Okazało się bowiem, że od pewnego momentu dalszy wzrost dopuszczalnej prędkości nie powoduje wzrostu wypadków. Na przykład w Wielkiej Brytanii wzrost limitu z 70 do 80 mph nie powoduje w zasadzie poważniejszych konsekwencji. Badania bezpieczeństwa ruchu opierały się na oczywistych spostrzeżeniach dotyczących zachowań kierowców. Kiedy nie mają oni na drodze jakiś odgórnych ograniczeń, próbują przyśpieszać i osiągnąć pożądaną prędkość. To co ich skłania do ostrożności to bliskość innych pojazdów i obawa przed zderzeniem. Gdy zauważają inny samochód zwalniają w obawie przed kolizją. Nowy model prowadzi do ciekawych obserwacji. Na przykład przy dużej gęstości ruchu samochodowego prawdopodobieństwo wypadku maleje, gdyż ruch staje się wolniejszy i bardziej płynny. Umiejętności kierowcy związane są z tak wieloma czynnikami, że trudno tutaj o dokładne przewidywania możliwych zdarzeń. Jednak opracowany przez naukowców model może być użyteczny i jest obecnie wykorzystywany do prognozowania ruchu samochodowego w niektórych miastach takich jak Duisburg w Niemczech i Dallas w USA.

foto RMF FM

12:45