Seria niezłych, a przynajmniej nie gorszych od oczekiwań danych z amerykańskiej gospodarki uchroniła euro, indeksy giełdowe, surowce przemysłowe i waluty państw wschodzących przed głębszymi przecenami. W ubiegłym tygodniu zyskiwały wszystkie waluty EMEA poza randem przecenianym ze względu na masowe strajki w sektorze wydobywczym i groźbę politycznej destabilizacji kraju, a złoty zyskiwał najmocniej w tej grupie.
Nadchodzące dni będą jednak bardzo ubogie w publikacje makroekonomiczne o dużym ciężarze gatunkowym, które mogłyby ponownie wesprzeć nastroje i dać pozytywny impuls dla rynków ryzykownych walut i aktywów. Na pierwszy plan wysunie się natomiast posiedzenie ministrów finansów strefy euro i seria spotkań europejskich liderów. Zarówno w sprawie Hiszpanii, która wciąż odwleka oficjalną prośbę o międzynarodową pomoc, jak i w przypadku Grecji, która czeka na werdykt Troiki, rozstrzygnięcia zapadną jednak najprawdopodobniej dopiero pod koniec miesiąca.
Dane IMM wskazują, że przerwana została seria trzech tygodni, w których rosła liczba krótkich pozycji netto na dolara amerykańskiego. Wyhamował również proces zmniejszania się liczby krótkich pozycji netto w przypadku kontraktów na euro. Jako że główną determinantą siły euro pozostaje ryzyko niewypłacalności państw peryferyjnych, proces ten nabierze zapewne dynamiki w momencie uruchomienia skupu obligacji skarbowych Hiszpanii. Rosnąca liczba długich pozycji netto jest kolejnym argumentem, który pozwala sądzić, że dolar nowozelandzki ma najlepsze perspektywy w bloku walut surowcowych.
Bartosz Sawicki
Departament Analiz
DM TMS Brokers S.A.