Proces zabójcy taksówkarza rozpoczął się w środę przed sądem okręgowym w Bydgoszczy. Bydgoscy taksówkarze zorganizowali dziś pikietę żądając surowego ukarania mordercy. Boją się, że wyrok będzie zbyt niski.

Do tragedii doszło w kwietniu tego roku. Marcin L zamówił kurs do oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów Janowca Wielkopolskiego. Po drodze zorientował się, że ma za mało pieniędzy na przejazd, więc udusił taksówkarza. Ciało Stanisława S. zakopał przy pobliskim wysypisku śmieci, sam próbował sprzedać skradziony samochód i CB radio z taksówki. Policja aresztowała go w kilka dni po zbrodni. W dniu pogrzebu kierowcy, centrum Bydgoszczy zostało sparaliżowane przez kondukt żałobny taksówkarzy protestujących przeciwko pomocy. Dzisiaj pojawili się ponownie. Przejechali przed bydgoskim sądem i przez minutę mieli włączone klaksony. Boją się, że wyrok w tej sprawie będzie zbyt niski. Dla 24 letniego Marcina L żądają dożywocia.

Przed bydgoskim sądem był nasz reporter Janusz Życzkowski. Na ławie oskarżonych zasiadło również dwóch znajomych zabójcy, którzy wiedząc o przestępstwie nie zawiadomili policji i razem próbowali sprzedać samochód Stanisława S.

foto Janusz Życzkowski RMF Bydgoszcz

00:25