Sezon wielkich wyprzedaży oficjalnie wystartował. Sklepy przygotowały obniżki o kilkadziesiąt procent. Chętnych nie zabraknie, ale wielu handlowców zastawiło na nich pułapki.

Przede wszystkim trzeba uważać na bardzo często spotykane przy wyprzedażach tabliczki "Reklamacji albo zwrotów nie uwzględnia się".

Napis przy kasie "zwrotów nie przyjmujemy" jest zgodny z prawem, natomiast napis przy kasie "reklamacji nie przyjmujemy" jest sprzeczny z prawem - mówi Agnieszka Majchrzak z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dodaje, że sklepy lubią te pojęcia mieszać, często na naszą niekorzyść.

Do reklamacji, czyli oddania popsutego towaru zawsze mamy prawo. Z kolei zwrot to oddanie towaru, który po prostu nam się nie podoba. I to zależy już tylko i wyłącznie od dobrej woli sprzedawcy.

Kolejna pułapka zastawiona w okresie wyprzedaży to oszuści. Zwłaszcza w internecie. Naszą czujność powinny wzbudzić megapromocje w sklepach, o których nigdy nie słyszeliśmy.