Opóźnia się zakończenie prac nad szumnie zapowiadaną ustawą deregulacyjną, która miała ograniczyć biurokrację. Wszystko przez szturm resortów, które domagają się wykreślenia nawet połowy rozwiązań. Ostateczny kształt projektu ustawy znoszącej bariery dla firm ma zależeć od szefa doradców premiera, Michała Boniego. Przedsiębiorcy apelują o przywrócenie pierwotnej wersji.

Minister Boni uspokaja, że nic nie jest jeszcze przesądzone i dlatego przesunął o tydzień rozpatrywanie projektu na Komitecie Rady Ministrów, gdzie ustawy przybierają ostateczny kształt przed posiedzeniem rządu.

Zapowiedział, że rozwiązania będą konsultowane z przedsiębiorcami. Mam nadzieję, że ustawa o znoszeniu barier na rzecz przedsiębiorczości będzie ustawą akceptowaną przez środowisko przedsiębiorców. To bardzo ważne - podkreślił.

Stowarzyszenia przedsiębiorców i pracodawców grzmią, że do projektu muszą wrócić najważniejsze zmiany, które wypadły podczas konsultacji między resortami. Ministerstwo Gospodarki nie obroniło własnego projektu i zamiast zmieniać blisko 100 ustaw, poprawi połowę z nich.

Projekt został pocięty. Zostało z niego bardzo niewiele z punktu widzenia prowadzenia działalności gospodarczej. Najważniejsze zmiany zostały z niego wyrzucone - uważa Piotr Rogowiecki ze stowarzyszenie Pracodawcy RP. Chodzi m.in. o te dotyczące opłacania składek ZUS i rozłożenie ich na raty, gdy firma ma problemy - dodaje.