Przejęcie przez Polską Grupę Energetyczną gdańskiej spółki Energa doprowadzi do ograniczenia konkurencji. W ten sposób prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów uzasadnia decyzję zakazującą tej transakcji.

20 października 2010 roku Polska Grupa Energetyczna złożyła do UOKiK wniosek o wyrażenie zgody na przejęcie kontroli nad spółką Energa, zajmującą się m.in. wytwarzaniem energii elektrycznej oraz jej obrotem i dystrybucją. Grupa PGE jest największym producentem energii w Polsce. W jej skład wchodzi blisko 70 spółek bezpośrednio lub pośrednio zależnych, zajmujących się przede wszystkim wytwarzaniem, sprzedażą hurtową i detaliczną a także dystrybucją energii. Obaj uczestnicy transakcji to spółki z większościowymi udziałami Skarbu Państwa.

Prezes UOKiK nie zgodziła się na przejęcie Energi, ponieważ wnioski z przeprowadzonego postępowania jednoznacznie wskazują, że planowana transakcja doprowadziłaby do istotnego ograniczenia konkurencji na szeroko rozumianym rynku energii elektrycznej. Zdaniem UOKiK, połączenie posiadającej silną pozycję na rynku grupy PGE ze spółką Energa, skutkowałoby utworzeniem podmiotu, który niezależnie od konkurentów i kontrahentów dyktowałby warunki sprzedaży i ustalał ceny energii. Według prezes Urzędu zapłaciliby za to wszyscy odbiorcy, także konsumenci.

Jak podkreśla Urząd konsekwencją koncentracji byłoby pełne uniezależnienie połączonych podmiotów od obecnych odbiorców nadwyżki energii produkowanej przez PGE. Jak dotąd bowiem znaczna część energii wytwarzanej przez PGE musi być sprzedawana poza jej grupę kapitałową. Według UOKiK PGE uzyskałaby dzięki temu połączeniu niezależność od innych uczestników krajowego rynku, co pozwoliłby jej z kolei w dużym stopniu kształtować wysokość cen niezależnie od innych przedsiębiorców.

Znaczna koncentracja nastąpiłaby również na krajowym rynku sprzedaży detalicznej energii. W praktyce zniknąłby jeden z największych konkurentów PGE (obok następnych w kolejności Tauronu i Enei). Konsolidacja największego producenta i sprzedawcy energii na rynku detalicznym z jednym z największych dotychczasowych konkurentów, również sprzedającym energię, w ocenie Urzędu stanowiłaby poważne zagrożenie dla struktury rynku i w istotnym stopniu ograniczyłaby odbiorcom energii elektrycznej możliwość wyboru dostawcy - uzasadnia UOKiK.

Szefowa UOKiK Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel przekonuje również, że gdyby doszło do połączenia, to wzrosłyby ceny energii. Według niej dalsze zmniejszanie liczy podmiotów na rynku energii elektrycznej może prowadzić do zmniejszenia płynności tego rynku. Jest też jednak druga strona medalu - połączenie obu firm było częścią rządowego projektu dotyczącego budowy elektrowni atomowych i miało dać skarbowi państwa 7,5 mld zł. Teraz ten rządowy plan rozsypał się jak domek z kart.

Decyzja nie jest prawomocna. Zgłaszającemu przysługuje odwołanie do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.