Nadchodzący tydzień przyniesie w ekonomii sporo patrzenia w przyszłość. Rząd ma się zająć między innymi założeniami przyszłorocznego budżetu.

Nadchodzący tydzień przyniesie w ekonomii sporo patrzenia w przyszłość. Rząd ma się zająć między innymi założeniami przyszłorocznego budżetu.
zdj. ilustracyjne /Michał Dukaczewski /Archiwum RMF FM

Już we wtorek, na posiedzeniu rządu ministrowie mają przyjąć założenia, na których powstanie przyszłoroczny budżet. To nie będzie łatwe zadanie, bo w pierwszej kolejności trzeba znaleźć pieniądze na flagowy program rządu: czyli 500 złotych na dziecko - to ponad 20 miliardów złotych.

Żeby znaleźć na to środki, konieczne będą dodatkowe pieniądze. Minister finansów chce je znaleźć, uszczelniając system podatkowy. Jeżeli to się nie uda, to grożą nam podwyżki podatków.

To nie koniec, bo rząd musi znaleźć także pieniądze na inne obietnice - wyższą kwotę wolną od podatku, pomoc frankowiczom, czy też obniżenie wieku emerytalnego.

Przyszłoroczny budżet ma zostać zbudowany na założeniu wzrostu gospodarczego na poziomie 3,9 procent. Inflacja, czyli wzrost cen, ma wynieść 1,3 procent.

Oprócz budżetu, we wtorek rząd ma się zająć także podniesieniem płacy minimalnej w Polsce. Ma ona wzrosnąć z 1850 do 1920 złotych brutto. Taką propozycję złoży minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.

Podwyżki mają dotyczyć także pracowników państwowej sfery budżetowej. Fundusz płac ma wzrosnąć, tak samo jak inflacja, o 1,3 procent, czyli na podwyżki w budżetówce trafi niemal półtora miliarda złotych.

(j.)