Kupione przez niemiecki rząd dane oszustów podatkowych - według dzisiejszego "Sueddeutsche Zeitung" - mają dwa razy większą wartość niż mówiono do tej pory. Aż 200 mln euro! Dziennikarze gazety ujawniają także nazwę banku, z którego mają pochodzić. To Credit Suisse.

Wymieniony w niemieckiej gazecie bank jest już trzecim, którego nazwa pojawia się w tej sprawie. Niemiecki rząd pewnie długo tego nie potwierdzi, bo zależy mu, by właściwa instytucja nie została ujawniona. Dzięki temu więcej oszustów podatkowych mogłoby się przyznać do omijania niemieckiego fiskusa.

Nowe szacunki mówiące o grubo ponad dwustu milionach euro, które będzie można odzyskać od 1500 osób z listy zapisanej na płycie CD, oznaczają wyjątkowy interes. Inwestycja 2,5 miliona może przynieść sto razy większy wpływ do niemieckiego budżetu.

Dodajmy, że tymi danymi zainteresowane są także inne rządy - Austrii, Belgii i Holandii. Tamtejsze władze są gotowe w podobny sposób poznać swoich oszustów podatkowych.