90 tysięcy na tydzień – tylu bezrobotnych przybywa w Rosji. Jak informuje moskiewski korespondent RMF FM, ponad 1000 rosyjskich przedsiębiorstw ogłosiło, że w najbliższych dniach ograniczy produkcję. Oparta na wydobyciu surowców gospodarka pada, a ludzie z przerażeniem obserwują nieustający wzrost cen w sklepach.

Ta nieszczęsna ryba, w której jest więcej lodu niż ryby, kosztowała 100 rubli. Teraz kosztuje 142 ruble - mówi Przemysławowi Marcowi kobieta na jednym z moskiewskich targów. Co ciekawe, oficjalne statystyki przekonują, że ceny nie rosną, czyli jest jak w dowcipach o radiu Erewań, bo o wzrostach informują nawet rosyjskie media. Wołowina kosztowała 320, a teraz 350 rubli - poinformowano w jednej z moskiewskich telewizji.

Kryzys coraz dotkliwiej dosięga portfeli Rosjan. Nawet tzw. klasa średnia zamiast kupować, coraz częściej tylko ogląda metki z cenami. Posłuchaj: