Pracownicy fabryki Fiata w Tychach proszą zatrudnionych w zakładzie koncernu pod Neapolem o sabotaż umowy w sprawie przeniesienia produkcji pandy z Polski. List w tej sprawie ukazał się na łamach komunistycznego włoskiego dziennika "Liberazione".

Fiat prowadzi bardzo brudną grę z pracownikami - napisali Polacy. Podkreślili, że odkąd ogłoszono plany przeniesienia produkcji pandy do Włoch, "na Tychy padł strach".

Kiedy przeniosą produkcję, tu w Polsce powiedzą nam, że gdybyśmy ciężko pracowali i przekroczyli wszelkie limity produkcji, zachowalibyśmy nasze miejsca pracy i utworzono by następne - czytamy w liście. Oni myślą, że ludzie nie będą walczyć z powodu obawy o utratę pracy. Ale my jesteśmy wściekli - podkreślają polscy robotnicy. Fiat myśli, że może z nami robić, co chce - stwierdzili.

Teraz proszą włoskich robotników, by zaakceptowali gorsze warunki, jak robią to za każdym razem. Temu, kto dla nich pracuje, uświadamiają, że jeśli nie zgodzą się pracować jak niewolnicy, ktoś inny gotów jest robić to na ich miejscu - napisali pracownicy z Fiat Auto Poland.

Nie możemy rywalizować dalej między sobą o miejsca pracy. Musimy zjednoczyć się i walczyć na forum międzynarodowym o nasze interesy. Nam w Tychach nie pozostaje nic innego, jak przestać padać na kolana i zacząć walczyć. Prosimy naszych kolegów o stawienie oporu i sabotowanie firmy, która wysysała przez lata z nas krew, a teraz nas opluwa - napisali autorzy apelu kończąc go słowami: Robotnicy, nadeszła pora zmian.

Na wtorek zapowiedziano referendum wśród załogi zakładu w Pomigliano d'Arco na temat planów przeniesienia tam produkcji pandy. Przeciwko porozumieniu z Fiatem - na tle sporu o prawa pracownicze i organizację pracy w Pomigliano d'Arco - opowiada się jedynie lewicowy włoski związek metalowców Fiom.