Ministerstwo Finansów nie ma zamiaru rezygnować z opodatkowania bezpłatnych porad prawnych - ustalił reporter RMF FM. Samorządy adwokatów i radców grożą więc, że przestaną organizować takie darmowe wsparcie dla najbiedniejszych. Wszystko dlatego, że od bezpłatnych porad muszą płacić podatki.

Ministerstwo nie chce w tej sprawie ustąpić, bo dzieli porady prawne na dwie grupy. Pierwsza to sytuacja, w której dzwonimy do adwokata po informację w hipotetycznej sprawie. W takim przypadku podatku rzeczywiście nie trzeba płacić.

Jeżeli natomiast chcemy poprosić o darmowe wsparcie przy jakiejś konkretnej sprawie, to według ministerstwa odnosimy już korzyść. A skoro korzyść - to trzeba ją opodatkować. I ten podatek płaci radca lub adwokat. Musi obliczyć hipotetyczną wartość usługi i zapłacić od niej realny podatek VAT w wysokości 23 procent. Do tego musi nam wystawić PIT-8C.

Jest jednak ułatwienie. Jak tłumaczy ministerstwo, jeżeli wartość takiej darmowej usługi nie przekroczy 200 złotych, to obejdzie się bez PIT-a. VAT oczywiście dalej się należy.

Zamieszaniu winne są nieprecyzyjne przepisy. O ich wyjaśnienie prosiło Ministerstwo Sprawiedliwości. Resort finansów nie ma jednak zamiaru uprościć sprawy.