Czerwiec jest kolejną odsłoną wojny cenowej między towarzystwami ubezpieczeniowymi na rynku OC. Jak wynika z nowego raportu RMF FM i Rankomat, średnia cena obowiązkowej polisy pojazdu spadła w ostatnim miesiącu o 20 złotych, po wcześniejszej serii podwyżek. Tymczasem dane jasno wskazują na to, że ceny składek powinny rosnąć. Przyjrzeliśmy się temu, w jaki sposób można świadomie obniżyć cenę polisy.

Rentowność rynku OC spadła do minimalnego poziomu - mówi w RMF FM Grzegorz Demczyszak z Rankomat. Wynika to również z danych Komisji Nadzoru Finansowego. Spadek średniej składki OC to kolejna odsłona wojny cenowej między towarzystwami ubezpieczeniowymi. Dziś jest zaledwie o 1 proc. drożej niż przed rokiem.

Tymczasem, jak mówi Demczyszak, "z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że średnia wartość szkody, czyli kwota, jaką płacą towarzystwa z tytułu OC za naprawę uszkodzonych samochodów, wzrosła w ciągu roku o 15 procent".

Efekt wojny cenowej

Czerwcowa obniżka ceny obowiązkowego ubezpieczenia pojazdu jest sprzeczna z realiami, a także z trendem, który zaczął się zarysowywać w danych. W marcu, kwietniu oraz w maju średnie ceny polis rosły - łącznie o niemal 40 złotych. Natomiast w czerwcu ceny średnio spadły o niemal 20 złotych.

To efekt wojny cenowej, która wynika z faktu, że OC jest na tyle jednolitym produktem, iż rywalizacja o klienta może odbywać się prawie wyłącznie za pomocą cen, które proponują towarzystwa.

Towarzystwa przez cały czas monitorują rynek OC i starają się dostosować ceny swoich produktów do ofert konkurencji - zauważa rozmówca. Niższa przeciętna stawka OC w czerwcu może być wynikiem takiego właśnie działania. Nie znaczy to jednak, że każdy zakład ubezpieczeń powrócił do stawki sprzed podwyżek. W przypadku naliczania średniej ceny OC, znaczne obniżki w zaledwie kilku firmach, mogą zaniżyć końcowy wynik dla wszystkich ubezpieczycieli. Aktualna sytuacja na rynku OC powoduje jednak, że niskie ceny nie mogą się utrzymać - analizuje ekspert Rankomat.

Ceny w regionach

Ceny regionalne w ostatnich kilkunastu miesiącach rzadko były tak jednorodne. Spadki cen dotyczą wszystkich województw. Jak wylicza Demczyszak, "najwięcej mogli zaoszczędzić kierowcy z Pomorza - 27 złotych, najmniej na Opolszczyźnie - 7 złotych".

Ceny w miastach

W miastach różnice są jeszcze większe. Najdroższy w każdym zestawieniu jest Gdańsk, w czerwcu odnotował spadek średniej ceny OC o 31 złotych, a Opole - o 26 złotych.

To jednak może być ostatni podryg cen, choć ubezpieczyciele zapewne odrabiają nierentowność sektora OC na ubezpieczeniach autocasco, z których Polacy coraz częściej korzystają. Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że w pierwszym kwartale 2023 roku przybyło 166 tysięcy polis AC. Jednocześnie odnotowywanych jest mniej wypadków, ale całkowita suma szkód jest coraz wyższa.

Wzrost cen ubezpieczeń OC jest nieunikniony  - wprost stwierdza ekspert Rankomat, Grzegorz Demczyszak. Jak wynika z danych KNF rentowność rynku OC spadła do minimalnego poziomu. To efekt trwającego od kilku lat cyklu obniżek cen obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego. Tymczasem inflacja coraz mocniej daje o sobie znać ubezpieczycielom - dodaje.

Jak zapłacić mniej?

Na finalną cenę składki OC wpływa wiele czynników, ale jako główne możemy wyróżnić kilka - wybrany pojazd, wiek kierowcy oraz jego historia, a także miejsce zamieszkania czy użytkowania pojazdu.

Pojemność silnika ma decydujący wpływ na wysokość składki OC proponowanej właścicielowi pojazdu - tłumaczy Grzegorz Demczyszak. W pierwszym półroczu 2023 roku średnia cena OC dla auta poniżej 1 litra była o 40 proc. niższa niż OC samochodu z silnikiem o pojemności powyżej 5 litrów. W przypadku aut z mocną jednostką napędową towarzystwa oceniają wyższe ryzyko wystąpienia kolizji czy wypadku. Istotny jest także koszt ewentualnej szkody - rozpędzony samochód powoduje zwykle poważne straty, za które musi zapłacić ubezpieczyciel - wyjaśnia.

A więc im mniejsza pojemność silnika, tym taniej. Nie tylko pojemność, ale także rodzaj napędu ma istotne znaczenie dla ceny polisy. Dobrze widać to na przykładzie nowego raportu Rankomat "RanKING".

W pierwszym półroczu bieżącego roku najmniej na obowiązkowe ubezpieczenie OC przeznaczali właściciele samochodów wyposażonych w silnik elektryczny - średnio 389 złotych. W tym samym czasie, posiadacze aut z silnikiem diesla płacili za OC o 33 proc. więcej. Warto jednak podkreślić, że rodzaj paliwa nie należy do głównych czynników decydujących o wysokości składki. Auta elektryczne są stosunkowo młode i wyposażone w najnowsze systemy bezpieczeństwa, co obniża ryzyko wystąpienia kolizji. Proponowane ich właścicielom z tego tytułu niższe ceny OC, rzutują więc na średnią składkę - powiedział ekspert.

Wiek kierowcy ma ogromne znaczenie w ocenie towarzystw ubezpieczeniowych.

Z danych Rankomat wynika, że różnica w wyliczeniu polisy dla 18 latka i 61 latka może wynieść nawet 1,5 tys. zł. Fakt, że tanie polisy trafiają do osób w średnim wieku nie powinien jednak dziwić. Z reguły są to kierowcy doświadczeni, którzy deklarują bezszkodową historię w OC od co najmniej kilkunastu lat. W ich przypadku szacuje się więc niewielkie ryzyko spowodowania kolizji lub wypadku. W przypadku młodych kierowców statystyki wypadkowe nie pozostawiają złudzeń - są grupą, która stwarza największe ryzyko na drogach - podsumowuje Grzegorz Demczyszak.

Młodzi kierowcy mogą pokusić się o namówienie np. rodziców na to, by stali się współwłaścicielami pojazdu. Doświadczenie starszego kierowcy będzie brane pod uwagę przy wyliczaniu składki. Należy jednak pamiętać, że w przypadku szkody czy kolizji wszyscy współwłaściciele mogą stracić znaczące zniżki.