Prezes PGNiG Michał Szubski krytykuje rząd za plany dotyczące umowy gazowej. Trwają rozmowy na temat renegocjacji parafowanego już porozumienia z Rosją. Przewiduje ono dostawy surowca do 2037 roku. Odpowiedzialny za negocjacje wicepremier Waldemar Pawlak zapowiedział, że brane jest pod uwagę skrócenie tego okresu do 2022 roku.

Prezes PGNiG twierdzi, że skrócenie terminu przesyłu pociągnie za sobą skrócenie gwarancji tranzytu przez Polskę. W negocjowanym porozumieniu to 2045 rok.

Szubski twierdzi, że jeśli Rosjanie nie będą związani gwarancjami tranzytu, nie będą chcieli transportować surowca na Zachód przez Polskę dłużej, niż trwają dostawy do naszego kraju, a to może pociągnąć za sobą wzrost cen gazu. W którymś momencie Rosjanie zdecydują się na transportowanie swojego gazu za pośrednictwem gazociągu bałtyckiego, a my będziemy kupować rosyjski gaz od Niemców. Nie wiem, czy jest to najlepsze rozwiązanie, mając krótszą drogę transportu poprzez gazociąg jamalski - mówi Szubski.

Prezes PGNiG dodaje, że jeśli Polska nie będzie krajem tranzytowym, stanie się końcówką rosyjskiego systemu przesyłowego. Dodaje, że jest zwolennikiem podpisania porozumienia z Rosjanami na dotychczasowych warunkach.