Zatłoczone, dziurawe, niestarannie połatane - tak wygląda obraz polski dróg, które są w coraz gorszym stanie. Budowa nowych, ze względu na brak środków finansowych, przebiega w iście żółwim tempie.

Do fatalnego stanu dróg przyczynia się przede wszystkim brak odpowiednich obwodnic, które odciążyłyby drogi miejskie. W związku z tym najczęściej większość TIR-ów i ciężarówek z potężnym załadunkiem jedzie przez środek miasta. Towar, który wiozą przekracza dopuszczalne normy, a załadunek jest czasami nawet dwukrotnie cięższy. Kierowcy TIR-ów, którzy wyruszają w drogę z bardzo ciężkim załadunkiem mogą wcześniej zważyć swój ładunek. Ale po pierwsze, muszą chcieć. Po drugie, takie specjalne miejsce przystosowane do ważenia musi ich przyjąć. A i z jednym i z drugim bywa bardzo różnie.

Śląsk jest jednym z najbardziej obciążonych miejsc w Polsce. Dla przykładu: przez Bytom przejeżdża codziennie kilkaset ciężarówek i TIR-ów. Spora część z nich przekracza dopuszczalną na polskich drogach normę załadunku. Policjanci walczą jak mogą: wręczają mandaty a mimo to, kierowcy nic sobie z tego nie robią. Dlaczego tak się dzieje? Jak powiedział sieci RMF FM Zdzisław Małota z katowickiej drogówki kierowcy TIR-ów najczęściej świadomie przeładowują swoje samochody bo najważniejsza jest chęć zysku: „Nie przyjedzie dwa razy na Śląsk tylko raz. Tego towaru weźmie właśnie po to by mu się to później skalkulowało.” – powiedział Małota. To dość specyficzna kalkulacja, zawsze bowiem jest ryzyko. Kiedy policja zatrzyma takiego delikwenta, to trzeba zapłacić mandat, załatwić przeładunek a to przecież też kosztuje. Trzeba także wziąć pod uwagę, że na Śląsku kontroli jest całkiem sporo. Więc może jednak lepiej zrobić dwa kursy, bo w rezultacie będzie taniej...?

foto RMF FM

12:15