Rząd zdecydował, że od przyszłego roku płaca minimalna wyniesie 1386 złotych. To mniej niż uzgodnili związkowcy i pracodawcy, którzy chcieli 1408 złotych. Rząd uznał, że zbyt wysoka płaca minimalna zaszkodzi naszej gospodarce. Pracodawców nie byłoby stać na zatrudnianie niektórych osób i wzrosłoby bezrobocie.

Gdybyśmy nadmiernie podnieśli płacę minimalną, to w regionach słabych gospodarczo - przede wszystkim we wschodniej Polsce pracodawcy zwolniliby część pracowników, część być może zatrudniliby już na czarno, a tacy pracownicy nie mogliby liczyć na emerytury czy ubezpieczenie zdrowotne - dodaje ekspert rynku pracy Jeremi Mordasewicz.

Jest tylko jeden problem - ogłoszona przez rząd kwota jest inna niż ustalili związkowcy i pracodawcy. Może więc się okazać, że naruszono procedury, a wtedy raz jeszcze trzeba by ustalać poziom płacy minimalnej.

Związkowcy i pracodawcy negocjujący w Komisji Trójstronnej długo nie mogli dojść do konsensusu w tej sprawie. Fiaskiem zakończyło się poświęcone temu problemowi ostatnie spotkanie w ramach Komisji Trójstronnej z 13 września b.r. Związki zawodowe były skłonne zgodzić się na najniższe wynagrodzenie w wysokości 1408 zł. Ich zdaniem oznaczałoby to, że w przyszłym roku stosunek płacy minimalnej do średniego wynagrodzenia byłby na poziomie podobnym jak obecnie, czyli ok. 41 proc.

Natomiast pracodawcy godzili się na płacę minimalną w wysokości 1400 zł. 14 września poinformowali jednak, że akceptują propozycję związków zawodowych i płacę w wysokości 1408 zł. Zastrzegli przy tym, że warunkiem są negocjacje w ramach Komisji Trójstronnej dotyczące przepisów o zamówieniach publicznych. Chcą, by kontrakty zawarte na podstawie zamówień publicznych mogły być renegocjowane w przypadku, gdy czynniki wpływające na kształt umowy, w tym wysokość płacy minimalnej, zmieniłyby się w istotnym stopniu.