Amerykańskie firmy po fali zwolnień rozpoczynają wielki nabór pracowników. Nie chodzi jednak o ożywienie gospodarcze, a o zbliżający się szał przedświątecznych zakupów, a jeszcze wcześniej Czarny Piątek - dzień wielkich wyprzedaży.

Najwięcej pracy jest na Manhattanie, bo to tu prawdziwych okazji szukają nie tylko nowojorczycy, ale przede wszystkim turyści. Już w tej chwili sklepy wyglądają tak, jakby Boże Narodzenie było za tydzień. Dlatego ich właściciele gorączkowo poszukują dodatkowych sprzedawców. W Nowym Jorku otwarto aż 9 punktów rekrutacyjnych. W trybie pilnym organizowane są szkolenia zawodowe i warsztaty podnoszące kwalifikacje.

Z badań wynika, że Amerykanie wydadzą w tym roku średnio na zakupy świąteczne prawie 700 dolarów. 400 pójdzie na prezenty dla rodziny, 70 dla przyjaciół, a ponad 20 na drobiazgi dla kolegów z pracy.