Inspektorzy ONZ przerwali prace nad oznakowaniem granicy między Izraelem a Libanem. Oskarżają izraelskich żołnierzy, że strzelali nad głowami członków ekipy błękitnych hełmów koło przygranicznej libańskiej wsi Abatije.

Żołnierze izraelscy, stacjonujący przy granicy z Libanem, oddali strzały ostrzegawcze, które o mało nie trafiły ekipy ONZ. Błękitne hełmy kontrolowali graniczne ogrodzenie postawione przez Izrael. Pociski uderzyły w ziemię

zaledwie trzy metry obok ekipy. Inspektorzy ONZ przerwali pracę.

Okoliczności czwartkowego zajścia nie są do końca jasne. Pięć strzałów ostrzegawczych padło w momencie, kiedy ekipa ONZ była przy ogrodzeniu. Kilku dziennikarzy zdążyło do tego czasu przejść przez bramę w ogrodzeniu, by dostać się do libańskiej wsi po drugiej stronie.

Do środy wieczorem, po pięciu dniach pracy, ekipa ONZ zakończyła inspekcję około dwóch trzecich 120-kilometrowej granicy. Dopiero, kiedy ONZ oficjalnie potwierdzi, że wszystkie siły izraelskie opuściły południowy Liban, w rejonie przygranicznym zostaną rozmieszczone siły pokojowe ONZ w Libanie (UNIFIL).

Do tego czasu jedyną rzeczywistą władzą w strefie nadgranicznej, opuszczonej przez Izrael 24 maja po wieloletniej okupacji, są partyzanci islamscy z ugrupowania Hezbollah.

O szczegółach opowiada także nasz korespondent Eli Barbour:

Wiadomości RMF FM 13:45