Na jakiej zasadzie resort gospodarki przydziela bezcłowy kontyngent na import zboża? Kto pierwszy ten lepszy. Przed ministerialnym budynkiem ustawiła się już spora kolejka.

W ogonku stoją przedsiębiorcy z 78 firm. Wśród oczekujących obowiązuje lista kolejkowa. Rzecz wydawałoby się z minionej epoki, a jednak... Kolejka przed ministerstwem zaczęła się tworzyć przed kiloma tygodniami. Pierwsi oczekujący pojawili się natychmiast pod decyzji rządu o bezcłowym imporcie. Reszta stoi od tygodnia, gdy zostało opublikowane rozporządzenie o zasadach przydzielania kontyngentu. Przedstawiciele firm mają jednak wiele wątpliwości czy rządowa metoda przyznawania kontyngentów jest sprawiedliwa. Według przedsiębiorców bezcłowy kontyngent powinien być przyznawany proporcjonalnie każdej firmie, która złożyła odpowiedni wniosek w tej sprawie.

A gra jest warta świeczki. Import w pierwszej partii ma objąć 400 tysięcy ton pszenicy. Każda z firm może sprowadzić maksymalnie 25 tysięcy ton. Tona pszenicy kosztuje 110 dolarów. Cło wynosi 25 procent. Zmieszczenie się w kontyngencie pozwala zarobić na jednej tonie 25 - 27 dolarów, co przy wykorzystaniu pełnego limitu, 25 tysięcy ton, daje zysk - 600 tysięcy dolarów. O to właśnie w tym kolejkowym szaleństwie chodzi. Z jednym z rolników rozmawiał reporter radia RMF FM, Tomasz Skory:

Jest szansa, że mniejsze zamieszanie na rynku rolnym spowoduje kolejna nowość - czyli 3 procentowy VAT, który rolnicy będą musieli płacić za nieprzetworzone wyroby już od 4 września. Ta szansa pojawiła się na Warmii i Mazurach gdzie powstały specjalne punkty informacyjne, w których można dostać odpowiedzi na pytania jakie powstają w związku z wejściem w życie nowej ustawy. Jak donosi olsztyński reporter RMF FM Mariusz Trzmiel problem tylko w tym, że jej tłumaczenie nie jest zbyt jasne:

Tymczasem Agencja Rynku Rolnego kupiła już 515 ton zbóż. Najwięcej zboża zakupiono w oddziale szczecińskim i olsztyńskim. Najmniej w warszawskim.

09:45