Komisja Europejska przygotowuje formalne zarzuty wobec rosyjskiego Gazpromu o nadużywanie monopolistycznej pozycji w krajach UE. Taką informację podały źródła unijne. Oficjalnie KE odmawia komentarzy.

Reuters oraz "Financial Times", powołując się na dwa źródła, piszą, że pisemne zgłoszenie zastrzeżeń wobec praktyk Gazpromu nastąpi w środę. Nie komentujemy tego - odpowiada rzecznik KE ds. konkurencyjności Ricardo Cardoso.

KE podejrzewa, że Gazprom utrudniał wolny przepływ gazu między krajami członkowskimi, stosował nieuczciwe ceny wobec swoich klientów i przeszkadzał w dywersyfikacji źródeł dostaw. Chodzi m.in. o formułę cenową gazu stosowaną w naszym regionie, która wiąże ceny gazu z cenami ropy.

Za praktyki monopolistyczne na rynku UE firmom grozi kara w wysokości do 10 proc. rocznych przychodów. W przypadku Gazpromu grzywna mogłaby sięgać od kilku do kilkunastu miliardów dolarów.

Sformułowanie przez KE zarzutów będzie oznaczało wstępne potwierdzenie podejrzeń ws. antykonkurencyjnych praktyk rosyjskiego giganta. Nie będzie to jednak równoznaczne z karą, bo do oświadczenia o zastrzeżeniach firma ma prawo się odnieść w ciągu kilku tygodni. Po wysłuchaniu jej argumentów KE będzie mogła podjąć ostateczną decyzję.

Dochodzenie przeciwko Gazpromowi - ws. domniemanych praktyk monopolistycznych w Europie Środkowo-Wschodniej - zaczęło się w 2012 roku. KE rozpoczęła przygotowania do wydania oświadczenia o zastrzeżeniach (statement of objections) już w 2013 r., jednak później sformułowanie zarzutów zostało opóźnione przez konflikt na Ukrainie.

Jedną z przyczyn uruchomienia postępowania wobec Gazpromu było utrzymywanie się wysokich cen gazu w Europie Środkowo-Wschodniej, także w Polsce, pomimo kryzysu i spadku cen w Europie Zachodniej. 

(es)