"Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", albo "Józef Stalin was pochwali" - tak przywitali wczoraj manifestujących w Warszawie lewicowców - prawicowi uczestnicy pikiety pierwszomajowej zorganizowanej przy Uniwersytecie Warszawskim. W odpowiedzi na krzyczących posypały się jajka i kefiry. Prawicowa młodzież szczelnie otoczona przez policję nic nie odrzuciła. Cała manifestacja lewicowców - zakończyła się wiecem, na placu Grzybowskim. Utarczki słowne towarzyszyły też obchodom pierwszomajowego święta w Poznaniu. Spokojnie było również we Wrocławiu.

"Musimy zrobić wszystko, aby wybory wygrał Sojusz Lewicy Demokratycznej" - mówił szef OPZZ Maciej Manicki na placu Grzybowskim w Warszawie podczas manifestacji zorganizowanej przez SLD, OPZZ, PPS i kilku innych organizacji lewicowych. Lider Sojuszu Leszek Miller obiecywał, że jeśli lewica wygra, to usunie szkody wywołane rządami prawicy. "Jeśli Polacy tak zechcą spotkamy się w pierwszomajowym pochodzie, kiedy już rządy Jerzego Buzka staną się wspomnieniem. Dla większości Polaków złym wspomnieniem" - powiedział Miller. Pierwszomajowe obchody przebiegały w stolicy spokojnie. Przepychanki z policją i próby wyrwania się spod nadzoru funkcjonariuszy towarzyszą tylko pochodowi anarchistów. W pochodzie wzięło udział około 500 osób. Anarchiści zablokowali także drogę w pobliżu Ministerstwa Sprawiedliwości, po tym jak policja zatrzymała jednego z uczestników manifestacji. Pochód, który najpierw blokował Aleje Ujazdowskie na wysokości Ministerstwa Sprawiedliwości, przeniósł się przed Kancelarię Premiera. Poza drobnymi incydentami w innych miastach Polski było dość spokojnie. W Szczecinie manifestację OPZZ i SLD, której przyglądał się Piotr Lichota zakłóciło kilkunastu działaczy Ligi Republikańskiej:

W niecodzienny sposób uczczono Święto Pracy w Toruniu. Tam zorganizowano pierwszomajowy "niechód". Uczestnicy happeningu demonstrowali swój wstręt do wszelkiego rodzaju form ruchu, chodzenia, pochodów i pracy. Wznoszono "niechodowe" hasła, czynny był też sklepik z niechodliwym towarem. Można w nim było kupić na przykład kawałek starej dętki czy krem do opalania. Wszystko oczywiście za niechodliwą walutę. Punktem kulminacyjnym toruńskiego „niechodu” było połączenie łańcuchem ludzi dobrych rąk dwóch toruńskich pomników: Mikołaja Kopernika i Flisaka. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Marcina Friedricha:

Na placu w centrum Poznania oficjalnie robotnicze święto miał uczcić jedynie Sojusz Lewicy Demokratycznej. Pojawili się jednak także demonstranci z Radykalnej Akcji Antykomunistycznej z transparentem nakazującym pamięć osobom pomordowanym w latach PRL-u. Byli też - przebrani za zielone dinozaury - członkowie ruchu "Naszość" - wznoszący okrzyki przeciwko przywódcom lewicy. Całości pilnowała spora grupa policjantów i ochroniarzy.

"Niech się świeci 1 maja " - takie okrzyki choć niezbyt głośne wznoszono na festynie we wrocławskim parku szczytnickim. Tradycyjne pochody zastąpiły pikniki i festyny. Większość pytanych osób przyznała, że były to raczej spotkania towarzyskie niż ideologiczne. Wrocławianie mimo wszystko tęsknią za tradycyjnymi pochodami. Wczoraj pojawiały się także smutne refleksje: "Jak będzie 4 miliony bezrobotnych to i pochód się pojawi. Trochę w innej wymowie będzie to pochód, bo to jest raczej smutne święto z wiadomych względów bezrobocia" - powiedziała jeden z uczestników pikniku. Mimo wszystko górę wzięło słodkie leniuchowanie i powszechne grilowanie. We wrocławskim parku szczytnicki przygotowano sporo atrakcji: karuzela, baloniki, wata cukrowa. Sprzedawano również wadowickie kremówki.

"Obojętności waszej mamy dość" - pod takim transparentem blisko 70 bezdomnych dołączyło do manifestacji pierwszomajowej zorganizowanej przez SLD w Katowicach. "Chcemy, aby ktoś zwrócił na nas uwagę właśnie dzisiaj - w święto pracy" - mówili bezdomni. Ich przemarsz zorganizowało Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne. Posłuchaj relacji z demonstracji reporterki RMF FM Danuty Kubaszek:

Więcej zdjęć z obchodów 1 Maja zobaczycie w Galerii "Widziane przez RMF FM"

09:00