Inflacja w USA w kwietniu w ujęciu rocznym osiągnęła poziom 8,3 proc - poinformowało amerykańskie Biuro Statystyk Pracy (BLS). To nieco wolniejszy przyrost niż w marcu, jednak wciąż jest wyższy od oczekiwań. Eksperci spodziewali się inflacji na poziomie 8,1 proc.

Inflacja w kwietniu w ujęciu rocznym wyniosła 8,3 proc., co jest niższym wynikiem niż marcowe 8,5 proc. To pierwszy spadek inflacji od sierpnia 2021 roku. Eksperci spodziewali się, że wzrosty bardziej spowolnią, do 8,1 proc.

W ciągu miesiąca ceny wzrosły o 0,3 proc., co jest dużo mniejszym przyrostem niż marcowe 1,2 proc. 

Jak podaje BLS, na inflację największy wpływ miały drożejące czynsze, żywność, bilety lotnicze i nowe samochody. Indeks cen żywności wzrósł o 0,9 proc.

Spowolnienie inflacji w porównaniu do poprzednich kilku miesięcy to zasługa spadku cen energii i benzyny w kwietniu. Ceny paliwa spadły w ubiegłym miesiącu o 6,1 proc., choć w maju znów osiągnęły rekordowe poziome.

Według cytowanej przez "Wall Street Journal" ekonomistki firmy Jeffries Anety Markowskiej, choć dotychczasowe czynniki przyczyniające się do wzrostu cen, w tym zakłócenia w łańcuchach dostaw, osłabły, to zastępują je inne, przede wszystkim odczuwany przez pracodawców niedobór rąk do pracy.

We wtorek prezydent USA Joe Biden określił inflację mianem największego wyzwania gospodarczego, a walkę z nią najwyższym priorytetem w polityce wewnętrznej. Ocenił przy tym, że odczuwana w wielu krajach drożyzna to przede wszystkim wina zakłóceń związanych z pandemią Covid-19 oraz rosyjską inwazją na Ukrainę.

Rezerwa Federalna podniosła w maju stopy procentowe o 50 punktów bazowych, do przedziału 0,75-1 proc. Fed zapowiada także ograniczanie programu skupu aktywów. Rynek oczekuje, że prawdopodobne będą kolejne podwyżki stóp.