Według prezesa ZUS Lesława Gajka - ponad półtora miliarda złotych. Z kolei Zygmunt Kostkiewicz z Izby Gospodarczej Powszechnych Towarzystw Emerytalnych twierdzi, że zaległości są o 500 milionów wyższe.

Jakby nie było - do funduszy trafiło dotąd tylko 70 procent należnych składek. Reszta leży na kontach w ZUS-ie. Według Gajka, pieniędzy nie można przekazać, bo w dokumentach wypełnianych przez płatników aż mnoży się od błędów. Prezes Zakładu zapowiada, że deklaracje z pomyłkami trzeba będzie osobiście poprawiać.

Wiadomości RMF FM 04:45