Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) - zrzeszająca uprzemysłowione kraje importujące ropę naftową - zamierza uwolnić 60 mln baryłek ze strategicznych rezerw państw. Cel: zmniejszyć ceny tego surowca i wesprzeć światową gospodarkę.

Licząca 28 członków organizacja, do której należy wiele krajów europejskich - w tym Polska oraz m.in. USA, Kanada, Australia, Nowa Zelandia, Japonia, Korea Płd. i Turcja - poinformowała, że będzie wypuszczała na rynek 2 mln baryłek ropy dziennie przez kolejnych 30 dni. Chce w ten sposób zrekompensować różnicę w podaży powstałą przez zmniejszenie dostaw z Libii. Połowę surowca będą dostarczały Stany Zjednoczone.

Informację podano po tym, jak podczas szczytu 8 czerwca Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) nie udało się osiągnąć porozumienia ws. zwiększenia produkcji, mimo że największy producent w kartelu - Arabia Saudyjska - zapowiedział, że jednostronnie zwiększy swoje dostawy.

Należąca do OPEC Libia eksportowała przed rewolucją, która zatrzymała produkcję w sektorze naftowym, około 1,2 mln baryłek ropy dziennie. Co więcej, IEA szacuje, że Libia będzie wyłączona z rynku przynajmniej do końca tego roku.

Jak podkreśla Reuters, jest to trzeci przypadek w 37-letniej historii agencji, kiedy zdecydowała się ona uruchomić rezerwy. IEA utworzono po kryzysie naftowym z 1974 roku.