Pieniądze choć nie śmierdzą, to szczęścia nie dają - to wiedzą chyba wszyscy. Ale czy to oznacza, że ich nadmiar może być źródłem zmartwień i kłopotów? Okazuje się, że tak!

Władze niewielkiej szwajcarskiej gminy Freienbach już od kilku lat nie potrafią rozwiązać problemu nieustannie rosnącego majątku. Wydają, wydają a pieniędzy wciąż przybywa. W związku z tą sytuacją, na przyszły rok zaplanowano więc... drastyczną obniżkę podatków. Odpowiedzialny za finanse Freienbach jest zrozpaczony, bowiem nie wie już w co inwestować gminne pieniądze – w miasteczku są już 3 baseny, najnowocześniej wyposażona w Szwajcarii szkoła, pełnowymiarowe boisko z trybunami, sztucznym oświetleniem i hala sportowa. Mimo tych wygód i związanych z nimi kosztów, w kasie gminy znajduje się wciąż 40 milionów dolarów. Co gorsze, wpływy z tegorocznych podatków będą o ponad 100% wyższe niż zaplanowano w budżecie. Gminne władze podjęły więc decyzję, aby po raz kolejny obniżyć stopę gminnego opodatkowania, tym razem o połowę. Specjaliści obawiają się jednak, że niewiele to pomoże. W Freienbach już teraz płaci się jeden z najniższych w Szwajcarii podatków. Kolejna ich obniżka może ściągnąć do miasteczka kolejnych miliarderów, co znów zwiększy wpływy do gminnej kasy.

Posłuchaj relacji naszego korespondenta z Genewy, Tomasza Surdela:

00:15