Zdewastowane obory, powybijane szyby, niedokończone budowy, bezrobocie oraz brak perspektyw - to obraz popegerowskiej wsi. W jednej z nich, w Skarszewie, jest nasz wóz satelitarny nr 3 i Adam Kasprzyk, który opowiada o tym jak żyje się jej mieszkańcom.

Takich wsi jak Skarszewo jest w Polsce bardzo dużo. W Skarszewie przeraża wiele, ale chyba najbardziej osiedle domków jednorodzinnych. Budowano je w latach 80. Nigdy ich nie wykończono, szpecą i straszą. Zrujnowane jest też gospodarstwo rolne. Gdy zlikwidowano PGR-y, mieszkańcom obiecano pomoc. Dostali zasiłki ale te skończyły się szybko. Gospodarstwo kupił prywatny przedsiębiorca – rolnik z Niemiec, ale szybko inwestycja go przerosła. Nowemu gospodarzowi nie układało się najlepiej z miejscową ludnością. Zdewastowano sprzęt, powybijano okna. Teraz straszy swoją ruiną. Ludzie zostali bez pracy i nadziei na lepsze jutro. Organizowane są wprawdzie dla nich specjalne programy i kursy, które mają pomóc tym ludziom wyjść z dołka ale tu potrzeba wiary w siebie a tego nie ma. Pracownicy PGR-ów byli fachowcami, ale tylko w wąskich dziedzinach. Traktorzysta był traktorzystą i nie znał się już na hodowli zwierząt. W zderzeniu z gospodarką rynkową nadeszła katastrofa. Teraz mają żal, że nikt o nich nie pamięta.

Jedynym zadbanym miejscem we wsi jest sklep. Mieszkańcy nie mają jednak pieniędzy, więc kupują na kredyt. Do sklepu chodzą nie tylko po skromne zakupy: przed budynkiem gromadzą się skarszewianie i rozmawiają; biadolą i przeklinają swój los: „Gorzelnia była ładna. To przecież nasze pieniądze były, bośmy pracowali w pegieerze. Mąż przepracował też dość dużo i ja. I co zostało? Ja nie mam dzisiaj nic. Tylko patrzę na tą ruinę” – opowiadała naszemu reporterowi jedna z mieszkanek wsi. Ludzie żądają równego traktowania z górnikami, którzy po odejściu z kopalń dostali rekompensaty od rządu. W całej Polsce przeważa obraz wsi takiej jak Skarszewo W 1991 roku zlikwidowano 1666 PGR-ów. Po przekształceniu tylko nieliczne dalej prosperują. W Chrząstówku umieszczono ośrodek dla niepełnosprawnych dzieci, w Niemstowie koło Lubina mieszkają sprowadzenie z Kazachstanu dzieci. To są te pozytywne przykłady. Niestety, jest ich niewiele.

foto Darek Proniewicz RMF FM

13:45