Żeby załatać gigantyczną dziurę w budżecie państwo bierze sie za uszczelnianie najmniejszych luk w prawie. W myśl zasady grosz do grosza, rząd zaczyna cerować luki w przepisach podatkowych. A fiskus staje się surowy - nawet tam, gdzie do tej pory przymykał oko.

Skarbówce nagle zaczęły przeszkadzać lokaty jednodniowe, dzięki którym można było uniknąć podatku Belki. Od pierwszego lipca fiskus zamierza położyć rękę także na groszowych odsetkach.

Urzędnikom skarbowym przypomniało się też nagle, że mogą pobierać pełny VAT od usług portowych. Dwa lata przepis był martwy a dziś przedsiębiorcy muszą podatek zapłacić i to z odsetkami.

Fiskus rozpoczął też wojnę z tymi, którzy nie umiejąc podać źródła swoich dochodów twierdzili, że czerpią je z nierządu. Wcześniej urzędnicy przymykali na to oko - teraz domagają się przedstawienia dowodów.

A to nie koniec. Rząd pracuje nad podatkiem bankowym, którym chce objąć już nie tylko banki, ale też ubezpieczycieli i fundusze inwestycyjne i w ten sposób wyciągnie kolejne środki z naszych kieszeni.