Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu były wyższe o 10,9 proc. w porównaniu z marcem ubiegłego roku – wynika z szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego. Dwucyfrowy wskaźnik osiągnęliśmy po raz pierwszy w tym wieku.

Polska oficjalnie weszła w galopującą inflację. Jak poinformował GUS, ceny towarów i usług w marcu były wyższe o 10,9 proc. niż rok temu. Zaledwie od lutego ceny wzrosły o 3,2 proc. Miesięczny wzrost jest więc największy od 1996 roku.

Ostatni raz dwucyfrową roczną inflację widzieliśmy w 2000 roku. 

Jak podał GUS, w ciągu roku żywność podrożała o 9,2 proc., a energia o 23,9 proc. Paliwa są droższe o 33 proc. niż przed rokiem, a tylko w ciągu miesiąca ich ceny wzrosły o 28 proc.

 

Zgodnie z prognozami Narodowego Banku Polskiego, z podwyższoną inflacją (a więc powyżej 3,5 proc.) pozostaniemy do końca 2024 roku. Wszystko się jednak może zmienić - jeszcze pół roku temu prognozy te mówiły o zejściu do celu pod koniec 2023 roku. 

Wysoka inflacja to jeszcze większa presja na podwyżki stóp procentowych. Obecnie stopa referencyjna jest na poziomie 3,5 proc. W przyszłym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej podejmie kolejną decyzję. Niektórzy zakładają, że RPP może "zaszaleć" i podnieść o nawet 125 punktów bazowych.

Działania Rady, która próbuje ograniczyć rozbuchany popyt, sabotuje rząd. Choć jeszcze w zeszłym roku wydawało się, że władze będą chciały ograniczać wydatki (początkowo deklarowano np. wycofanie się z wypłaty 14. emerytury, podwyżka płacy minimalnej była niska, a budżetówka prawie nie dostała podwyżek), tak początek 2022 roku wszystko zmienił. Przywrócono "czternastkę" dla emerytów, tarcza antyinflacyjna została kilka razy rozszerzona, ponosimy większe wydatki w związku z sytuacją w Ukrainie, a do tego rząd zapowiada kolejne obniżki podatku dochodowego (żartobliwie nazywane "Polskim Ładem 2.0"). Do rozgrzanej gospodarki władze więc "dorzucą" kolejne kilkadziesiąt miliardów złotych, co z pewnością będzie miało wpływ na inflację.

Na ceny będzie wpływała także sytuacja międzynarodowa. W związku z inwazją rosyjską na Ukrainę podrożeje żywność, a przez dążenie do uniezależnienia się od węglowodorów sprowadzonych z kraju agresora mogą wzrosnąć ceny gazu i ropy. 

Inflacja bije rekordy niemal w całej Unii Europejskiej oraz w wielu miejscach na świecie. W Niemczech przekroczyła 7,3 proc., w Hiszpanii dobija do 10 proc., a kilkunastoprocentowe odczyty notują państwa bałtyckie jak Łotwa czy Estonia. Także w Czechach, gdzie zaczęto podnosić stopy procentowe kilka miesięcy przed Polską, wskaźnik dotarł do poziomu 9,9 proc.

Są także i sukcesy w walce z inflacją. Przykładowo w Wenezueli w lutym odnotowano wskaźnik na poziomie 340 proc. Można powiedzieć: dużo. Ale to najniższa inflacja w tym kraju od 2014 roku.