Południowokoreański koncern Daewoo Motor pogrążony w finansowych kłopotach zapowiedział zwolnienie 6500 osób ze swych fabryk za granicą. Pracę ma stracić czternaście procent wszystkich pracowników zatrudnianych w zagranicznych filiach koncernu. Daewoo już sprzedało lub zlikwidowało swe filie w Japonii, Hong Kongu, Tailandii i Myanmarze.

Koncern jasno dał do zrozumienia, że zagraniczne filie albo będą w stanie same się utrzymać albo zostaną zlikwidowane. W ubiegłym miesiącu Daewoo FSO zdecydowało się na zwolnienie prawie 1300 pracowników z niemal pięciotysięcznej załogi warszawskiej fabryki. W samej Korei Południowej - Daewoo zwolniło już prawie siedem tysięcy pracowników czyli jedną trzecią załogi. Grupa Daewoo zawyżyła wartość swojego majątku co najmniej o 35 miliardów dolarów - szacuje prokuratura w Seulu. I próbuje sprowadzić do kraju Kim Woo Chunga, byłego szefa Daewoo, oskarżanego o przekazanie na nielegalne fundusze ponad 7 miliardów dolarów. W październiku 1999 roku, po otwarciu fabryki części samochodowych w Chinach, Kim nie wrócił do Korei i nie jest nawet jasne, gdzie się znajduje. Mówiło się o Frankfurcie, Szwajcarii czy Lazurowym Wybrzeżu. Ostatnio koreańska prasa podawała, że znalazł się w Sudanie. Z kolei według piątkowych doniesień miał być w Maroku. tak czy inaczej, Koreańczyk nadal cieszy się wolnością.

foto RMF FM

08:30