Głównym fundamentalnym czynnikiem determinującym ceny metali przemysłowych (przede wszystkim miedzi i aluminium) jest obok poziomu ich zapasów i kursu dolara amerykańskiego koniunktura w chińskim przemyśle.

Indeksy PMI dla chińskiego sektora przemysłowego i alternatywny wskaźnik PMI tworzony przez HSBC na podstawie badań innej grupy przedsiębiorców nie generują jednoznacznego sygnału odnośnie do kierunku, w którym zmierza chiński przemysł. Jednak oba wskazują, że balansuje on na granicy rozwoju i regresu. Także globalny PMI dla przemysłu już czwarty miesiąc z rzędu oscyluje w okolicach 50 punktów. Perspektywa rozpoczęcia przez Ludowy Bank Chin luzowania polityki pieniężnej będzie czynnikiem wspierającym ceny surowców przemysłowych. Wielkość zapasów miedzi na giełdzie w Szanghaju w ubiegłym tygodniu wzrosła, ale znajduje się wyraźnie poniżej średniej dla całego roku. Istotne będą przyszłotygodniowe dane dotyczące importu, bowiem wykażą czy podtrzymana zostanie wzrostowa tendencja obserwowana w ostatnich czterech miesiącach. Słabnąca koniunktura w przemyśle zazwyczaj nie idzie w parze ze zwiększonym zapotrzebowaniem na surowiec, taka kombinacja może jednak oznaczać, że chiński przemysł odbudowuje zapasy metali.

Także nieoczekiwana obniżka stóp procentowych w Eurolandzie w połączeniu z poprawą nastrojów w drugiej części tygodnia wspierała rynki surowców. Sprzeczne informacje dotyczące przyszłości Grecji i planu ratunkowego sprawiają, że rynki ryzykownych aktywów są mocno rozchwiane. Piątek przyniósł słabe dane makroekonomiczne z amerykańskiego rynku pracy, a wypowiedzi kanclerz Merkel rozbudziły obawy o jednomyślność europejskich decydentów. Wprawdzie stopa bezrobocia spadła do w USA poziomu 9 proc., lecz w sektorze pozarolniczym największej globalnej gospodarki utworzono w październiku zaledwie 80 tys. nowych etatów. Konsensus zakładał wzrost zatrudnienia o 95 tys. osób. W piątek za tonę miedzi notowanej w trzymiesięcznym kontrakcie na LME płacono 7879 dolarów, o 3,6 proc. mniej niż tydzień wcześniej.

Odczyty potwierdzają, że amerykańska gospodarka rozwija się, ale w bardzo powolnym tempie. Dlatego też Fed wciąż rozważa uruchomienie kolejnej rundy ilościowego luzowania polityki monetarnej. Taki krok do końca roku jest mało prawdopodobny, jednak w 2012 w gronie decyzyjnym FOMC układ sił przechyli się na korzyść gołębi. Prawo głosu tracą bowiem jastrzębio usposobieni Plosser, Fischer i Kocherlakota. Środowe obniżenie prognoz wzrostu gospodarczego można rozpatrywać jako pierwszy krok w kierunku QE 3, które przełożyłoby się na wzrosty cen surowców.

Ostatnie spadki cen złota zostały powstrzymane w okolicy 61,8 proc. zniesienia Fibonacciego dynamicznych, wrześniowych przecen kruszcu. Kurs XAU/USD znajduje się ponad 10 - okresową średnią, w czwartek przebijał od dołu również 50 - okresową średnią kroczącą i ustanawiał kilkutygodniowe maksima. Wciąż aktualny pozostaje scenariusz zakładający wzrosty cen kruszcu. Obecnie kurs XAU/USD kształtuje się na poziomie 1754,8, a kolejne opory to poziomy 1767 i 1773 dolarów za uncję złota. Długoterminowy trend wzrostowy uległby załamaniu w momencie przebicia bardzo mocnego wsparcia, które wyznacza linia trendu zbiegająca się z długoterminową średnią kroczącą.

Sporządził:

Bartosz Sawicki

Departament Analiz

DM TMS Brokers S.A.