Gigantyczne problemy FTX. To trzecia największa na świecie giełda kryptowalut założona przez Sama Bankmana-Frieda. Firma zaczęła się mocno chwiać, gdy wyszło na jaw, że może nie być wypłacalna. W tym upadku "pomógł" jej konkurent, Binance. To największy gracz na rynku krypto. Wyjaśniamy, o co w tym wszystkim chodzi.

Od kilku dni najsłynniejsza i najstarsza kryptowaluta, czyli Bitcoin, nurkuje. Tylko w ciągu tygodnia cena jednego BTC spadła o ponad 20 proc. Aktualna cena to niecałe 17 tys. dolarów.

Nie od dzisiaj wiadomo, że rynek kryptowalut jest bardzo zmienny, a niektóre transakcje mają charakter czysto spekulacyjny. Ale nie o tym mowa.

Zaczęło się od raportu

Kurs Bitcoina dostał mocno rykoszetem ponad tydzień temu, gdy największa giełda na świecie, czyli chiński Binance (a właściwie zależny od niej portal CoinDesk) opublikował raport o bilansie Alameda Research. To siostrzana spółka zależna od innej giełdy, a mianowicie... FTX. 

Według dokumentu, Alameda w celach zabezpieczenia swoich środków opiera się o token FTT emitowany właśnie przez FTX. Token to najprościej mówiąc kryptowaluta wydawana przez konkretną giełdę.

Firma nie korzystała z bezpiecznych i niezależnych aktywów, takich jak chociażby dolar. To sprawiło, że w oczach inwestorów FTX stał się bardzo niebezpiecznym środowiskiem, podatnym na kryzys płynnościowy.

Rozpoczął się kryptowalutowy "run", czyli panika i gorączkowe sprzedawanie tokenów emitowanych przez giełdę założoną przez Bankmana-Frieda. 

Klienci chcą wycofać z niej nawet 8 miliardów dolarów, a całkiem możliwe, że tych pieniędzy zwyczajnie nie ma. 

Cena tokenu 8 listopada wynosiła niemal 22 dolary. W ciągu ostatnich dni spadała i nieznacznie rosła. Dzisiaj, czyli 12 listopada jeden FTT wyceniany jest na nieco ponad 2 dolary.

Giełda na drodze do bankructwa

Masowe wyprzedawanie kryptowaluty emitowanej przez giełdę FTX doprowadziło do tego, że firma rozpoczęła w Stanach Zjednoczonych procedurę upadłościową. Bankman-Fried zrezygnował ze stanowiska dyrektora generalnego i został zastąpiony przez Johna J. Raya III.

W postępowaniu bierze udział około 130 dodatkowych powiązanych firm, w tym wspomniana już Alameda Research, spółka zależna firmy.

Jak ujawnia CNBC, firma ma ponad 100 tys. wierzycieli oraz aktywa i zobowiązania w przedziale od 10 do 50 miliardów dolarów. Dla porównania, znany bank inwestycyjny Lehman Brothers chwilę przed upadkiem miał ponad 600 miliardów w dolarach. To czyniło go jednym z największych podmiotów w USA.

Założyciel FTX "wypadł" z listy miliarderów

Upadek giełdy oczywiście odbił się na bogactwie jej twórcy. Majątek Sama Bankmana-Frieda, nazwanego przez agencję Reutera "dzieckiem z plakatów o sukcesie kryptowalut" jeszcze kilka dni temu był szacowany na ponad 15 miliardów dolarów przez Bloomberg Billionaire Index. 

Większość jego środków ulokowana była w tokenach "drukowanych" przez jego giełdę. Bankman-Fried w ciągu jednego dnia stracił... 94 proc. swojego majątku, który teraz wynosi mniej niż miliard dolarów. To nadal ogromna ilość pieniędzy, ale przedsiębiorca nie może się już mianować "miliarderem".

Co ciekawe, Sam Bankman-Fried był drugim indywidualnym darczyńcą demokratów. W cyklu wyborczym 2021-2022 zobowiązał się do przekazania partii niemal 40 mln dolarów.