Czołowy brytyjski bank Barclays zapłaci władzom USA 298 mln USD grzywny. To kara za to, że w latach 1995-2006 prowadził transakcje dolarowe z państwami, których rządy były obłożone amerykańskimi sankcjami ekonomicznymi i handlowymi - donosi "Daily Telegrach".

Dokumenty amerykańskiej prokuratury wymieniają m.in.: Kubę, Birmę, Iran, Libię i Sudan. Łączna wartość transakcji z tymi państwami, zakwestionowanych przez władze śledcze USA, sięga 500 mln USD. Sankcje przeciwko tym państwom sięgają lat 90.(Iranu i Birmy), 80. (Libia) i 60. (Kuba), ale po zamachach terrorystycznych z 2001 r. władze USA zaczęły je rygorystycznie egzekwować.

Barclays Bank był oskarżony o to, że obracał pieniędzmi pochodzącymi od klientów z tych krajów, ukrywając to przed amerykańskimi władzami nadzoru bankowego. Porozumienie Barclays Banku z władzami prokuratorskimi ws. uiszczenia grzywny musi jeszcze zaaprobować departament sprawiedliwości USA. Według gazety Barclays dobrowolnie ujawnił amerykańskim władzom śledczym informacje po tym, jak sobie uświadomił, że mógł był naruszyć amerykańskie sankcje.

W ostatnim roku podobne kary zapłaciła brytyjska grupa bankowa Lloyds Banking oraz szwajcarski Credit Suisse. Oba banki były oskarżone o zatajenie informacji o pochodzeniu i przeznaczeniu transakcji rozliczanych za pośrednictwem amerykańskiego systemu bankowego.

Lloyds, który w styczniu ub. roku uiścił grzywnę w wys. 350 mln USD przyznał, że ułatwiał klientom w Sudanie i Iranie dostęp do amerykańskiego rynku usług bankowych, zmieniając ich dane osobowe na przekazach elektronicznych. Credit Suisse został w ub.r. ukarany grzywną w wys. 536 mln USD za to, że zatajał dane osobowe klientów dokonujących transferów pieniężnych.

W Wielkiej Brytanii Royal Bank of Scotland (RBS) został ostatnio ukarany grzywną w wys. 5,6 mln funtów za to, że jego system nadzoru był nieszczelny i bank automatycznie nie sprawdzał, czy za jego pośrednictwem pieniądze nie trafią do rąk organizacji terrorystycznych.