Policja aresztowała trzech miłośników sportów ekstremalnych, którzy skoczyli ze spadochronem z wieży One World Trade Center w Nowym Jorku. Mężczyźni obnażyli jednocześnie błędy w zabezpieczeniach budynku, który został nazwany przez burmistrza miasta "głównym celem ataków terrorystycznych".

Znaleźliśmy miejsce poza zasięgiem kamer monitoringu. Akurat tam była dziura w płocie - tak Andrew Rossig, jeden ze spadochroniarzy, relacjonuje sposób, w jaki dostali się na dach budynku.

Skok został wykonany we wrześniu 2013 roku, ale do aresztowania doszło dopiero teraz.

Od skoku minęło sześć miesięcy. Byliśmy zaszokowani, że policja poświęciła tyle czasu i energii na coś, co, jak wiadomo, nie było aktem terroru - podkreślił Andrew Rossig.

Policja zidentyfikowała skoczków już w lutym, ale działania funkcjonariuszy zostały zintensyfikowane po incydencie, do jakiego doszło w ostatnim czasie z udziałem 16-latka z New Jersey. Chłopiec skutecznie ominął zabezpieczenia budynku One World Trade Centre, dostał się na jego dach i zrobił sobie kilka pamiątkowych zdjęć.

(j.)