Matka 11-letniego Kaya z pewnością na długo zapamięta jego przygodę z jedną z sieciowych gier. Choć zabawa rozgrywała się w wirtualnym świecie, to po dwóch tygodniach przyniosła całkiem realne koszty - rachunek na kwotę 1 000 funtów.

Kay Flanders była oszołomiona, kiedy okazało się, że rachunek telefoniczny jej syna wzrósł z 10 funtów miesięcznie do 850. Liam zarejestrował się w grze online Small Worlds - gdzie użytkownicy tworzą swoje wirtualne światy. Bez jej wiedzy kupił bonusy, takie jak specjalne przedmioty i członkostwo VIP, dzięki któremu ma dostęp do innych części gry. Zadłużenie wzrosło do prawie 1000 funtów ze względu na dodatkowe koszty administracyjne.                                                                                                                                 

On po prostu nacisnął przycisk, żeby dokonać zakupu tych rzeczy. Nie otrzymał nic w zamian. To wszystko działo się na ekranie. To kompletne szaleństwo. Jak można robić coś takiego w grach dla dzieci? Żaden rozsądny dorosły nie będzie w to grał - powiedziała matka chłopca. Liam był tak zdenerwowany, że chciał odsprzedać swojego Xboxa i telewizor, aby zapłacić za rachunek - dodała.

Liam grał w grę na laptopie, ale wszystkie zakupy zostały wykonane i potwierdzone przez jego telefon komórkowy, który jest zarejestrowany na nazwisko matki. Kobieta napisała do firmy z nadzieją na zwrot części pieniędzy. Na razie nie otrzymała odpowiedzi.

(źródło: dailymail.co.uk)