Przeszukanie domu byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry trwało dobę - ujawnił w Porannej rozmowie w RMF FM mecenas Bartosz Lewandowski. Pełnomocnik Marcina Romanowskiego, którego mieszkanie również zostało przeszukanie w sprawie wykorzystania środków z Funduszu Sprawiedliwości, powiedział, że funkcjonariusze ABW zabezpieczyli różne nieistotne dla sprawy dokumenty, np. strategię komunikacyjną Zjednoczonej Prawicy.

We wtorek na polecenie prokuratorów badających wykorzystanie środków z Funduszu Sprawiedliwości odbyły się przeszukania domów posłów Suwerennej Polski - Zbigniewa Ziobro, Michała Wosia, Dariusza Mateckiego i Marcina Romanowskiego.

Czynności funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w domu Zbigniewa Ziobry trwały całą dobę. Mecenas Bartosz Lewandowski, pełnomocnik Marcina Romanowskiego poinformował, że - wedle jego wiedzy - dość drobiazgowo przeszukiwano wszystkie pomieszczenia w domu byłego ministra sprawiedliwości.

Wedle moich informacji z dzisiejszego poranka, doszło do zabezpieczenia tak istotnych dokumentów dla sprawy dot. Funduszu Sprawiedliwości, jak strategia komunikacyjna Zjednoczonej Prawicy. To dokument kompletnie niezwiązany z przedmiotowym śledztwem - powiedział Bartosz Lewandowski, dodając, że agenci ABW zabezpieczyli nawet telefony i tablety należące do synów byłego szefa resortu sprawiedliwości.

"W garnkach też mogą być - jak się okazuje - jakieś pendrive’y"

A jak wyglądało przeszukanie mieszkanie Marcina Romanowskiego? O godz. 6:05 dostałem telefon od pana posła Romanowskiego z informacją, że właśnie weszło ABW. W ciągu godziny przybyłem na miejsce. Było tam siedmiu czy ośmiu agentów ABW oraz pani prokurator, która została delegowana do tej czynności - relacjonował.

Poinformował, że funkcjonariusze ABW byli bardzo drobiazgowi, bowiem sprawdzali nawet garnki. W garnkach też mogą być - jak się okazuje - jakieś pendrive’y - dodał ironicznie.

Dlaczego przeszukano mieszkania posłów, skoro chroni ich immunitet? Takowych przez rozpoczęciem czynności im nie odebrano. W tej sprawie w 2014 roku Biuro Analiz Sejmowych zwróciło się o wydane opinii m.in. do pana profesora Marka Chmaja. Była ona jednoznaczna - należy interpretować immunitet parlamentarny w taki sposób, że przeszukanie pomieszczeń zajmowanych przez posła jest absolutnie niedopuszczalne - zaznaczył Bartosz Lewandowski.

Na uwagę prowadzącego rozmowę Roberta Mazurka, że podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości w 2017 roku przeszukano dom Stanisława Gawłowskiego (wtedy posła, a obecnie senatora PO - przyp. red.), mecenas odparł, że "forma tych wczorajszych wydarzeń, sposób ich przeprowadzenia ma się nijak do tego, co było w 2017 roku".

Jeżeli chodzi o pana Gawłowskiego, to uprzednio został on zawiadomiony o terminie takiej czynności, funkcjonariusze czekali na niego, zażądali wydania rzeczy. Przeprowadzono to w sposób mniej inwazyjny - stwierdził, zaznaczając jednak, że gdyby wówczas był pełnomocnikiem Gawłowskiego, "to by się oburzał".

Śledczy przeszukali mieszkania osób, które nie mają związku ze sprawą

Robert Mazurek dopytywał swojego gościa, czy przeszukanie w domach posłów Suwerennej Polski było dopuszczalne. Wczorajsze działania prokuratury prowadzący rozmowę zestawił z przeszukaniem u sędzi, do którego doszło w 2020 roku, kiedy prokuratorem generalnym był Zbigniew Ziobro i przeszukaniem u Krzysztofa Gawłowskiego w 2017 roku. Wówczas wydano zawiadomienie o terminie przeszukania, ale przede wszystkim zażądano wydania rzeczy - tłumaczył adwokat.

Zdaniem Bartosza Lewandowskiego, w mediach społecznościowych pojawiło się wiele komentarzy, które pochwalają działania prokuratury. Obserwuję pewien triumfalizm, ale w takiej niedobrej formie. Nie mamy do czynienia z ludźmi, którzy mają jakiekolwiek zarzuty, są stroną postępowania. Śledztwo nie wykazało, żeby byli zaangażowani w jakiś proceder przestępczy. Natomiast dochodzi do triumfu związanego z tym, że rażąco naruszono immunitet parlamentarny na wstępnym etapie, gdzie prokuratura jeszcze gromadzi materiał dowodowy - mówił pełnomocnik posła Marcina Romanowskiego.

Bartosz Lewandowski odniósł się też do sondażu United Surveys dla "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM, w którym za jeden z większych sukcesów rządu respondenci uznali rozliczenie poprzedniej ekipy. W każdym elektoracie jest grupa, która chce rozliczenia poprzedniej ekipy - skomentował prawnik.

Pełnomocnik Marcina Romanowskiego powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM, że śledczy przeszukali mieszkania osób, które nie mają związku ze sprawą. Doszło do wejścia do lokali, które nie były od kilkunastu lat zajmowane przez osoby, które miały mieć związek ze śledztwem. Byli we wszystkich mieszkaniach i nie wystarczy funkcjonariuszom umowa najmu. To jest jakieś nieporozumienie - mówił mecenas.

Co jest przedmiotem śledztwa w kontekście Funduszu Sprawiedliwości?

Bartosz Lewandowski był pytany też o to, co dokładnie jest przedmiotem śledztwa w kontekście Funduszu Sprawiedliwości. W lipcu 2017 roku doszło do znowelizowania przepisów Kodeksu karnego wykonawczego, gdzie rozszerzono zakres działalności tego funduszu. Zmieniono formę wykorzystania tego funduszu - powiedział mecenas.

Jego zdaniem, w przestrzeni medialnej jest wiele niedomówień i półprawd na temat Funduszu Sprawiedliwości. Sposób składania tych wniosków miał wpisywać się w cele działania Funduszu Sprawiedliwości. Jedyną sprawą, w której decyzję podjął Zbigniew Ziobro, było przyznanie środków Fundacji Ewy Błaszczyk Akogo? - tłumaczył Bartosz Lewandowski.

Zdaniem prawnika, przeszukania i to, co dzieje się wokół Funduszu Solidarności, ma wymiar polityczny.

Opracowanie: