Centralne Biuro Antykorupcyjne zaczęło używać systemu szpiegowskiego Pegasus 7 listopada 2017 roku - ujawnił Krzysztof Kwiatkowski. Były szef Najwyższej Izby Kontroli, a obecnie senator rządzącej większości jest dziś przesłuchiwany przez sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa.

W środę po godz. 9:00 rozpoczęło się kolejne posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Na świadków wezwano byłego prezesa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego oraz byłego wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia.

Pierwszy zeznania składa Krzysztof Kwiatkowski. Jako były urzędnik państwowy, funkcjonariusz publiczny, prezes NIK, opowiem okoliczności i fakty związane z ujawnieniem przez NIK kontroli budżetowej Funduszu Sprawiedliwości zakupu systemu do nielegalnej inwigilacji Pegasus - powiedział przed rozpoczęciem przesłuchania.

Dodał, że nie przyszedł zeznawać jako polityk, ale "jako ten, który wtedy reprezentował państwo polskie i miał obowiązek ujawnić informacje, które godziły w prawa wolności obywatelskiej".

Były szef Najwyższej Izby Kontroli ujawnił, że Centralne Biuro Antykorupcyjne zaczęło używać systemu szpiegowskiego Pegasus 7 listopada 2017 roku.

Przedstawił na to dowody w postaci dokumentów, przede wszystkim potwierdzeń przelewów z zarządzanego przez Zbigniewa Ziobrę Funduszu Sprawiedliwości do Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Środki te były przekazywane w dwóch transzach, które łącznie składały się na sumę 25 milionów złotych - wyliczał Kwiatkowski i poinformował, na co CBA wydało te pieniądze.

Środki te trafiają do spółki Matic na realizację zadania "zakup środków techniki specjalnej służących do wykrywania i zapobiegania przestępczości" - powiedział.

Michał Woś musi "dużo rzeczy sobie odtworzyć z pamięci"

Po godzinie 12:00 przed komisją stanął były wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.

Wcześniej - po godz. 10:00 - służby specjalne przeszukały w sejmowym hotelu jego pokój.

Jak wyjaśnił dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda, działające na zlecenie prokuratury służby szukały dokumentów dotyczących zakupu systemu szpiegowskiego Pegasus.

Szef kancelarii Sejmu Jacek Cichocki zapewnił, że zgodę na przeszukanie wyraził marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa

Sejm pod koniec stycznia powołał członków komisji śledczej ds. czynności operacyjno-rozpoznawczych z użyciem Pegasusa. Na szefową komisji wybrano Magdalenę Srokę (PSL-TD). Wiceszefami komisji zostali: Marcin Bosacki (KO), Paweł Śliz (Polska 2050-TD), Tomasz Trela (Lewica), Przemysław Wipler (Konfederacja).

Komisja śledcza ds. Pegasusa ma zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję w okresie od 16 listopada 2015 r. do dnia 20 listopada 2023 r.

Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. Będzie również badała, czy działania operacyjno-rozpoznawcze prowadzone z wykorzystanie Pegasusa wobec polskich obywateli były legalne, prawidłowe i celowe.

Jakie możliwości ma Pegasus?

Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością.

W lipcu 2021 roku opublikowane zostały wyniki międzynarodowego dziennikarskiego śledztwa 17 mediów, w których stwierdzono, że oprogramowanie Pegasus umożliwiało śledzenie co najmniej 180 dziennikarzy, 600 polityków, w tym trzech prezydentów, 10 premierów i jednego króla oraz 85 działaczy praw człowieka i 65 liderów biznesu z różnych krajów.

Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.