"Stało się coś złego: Trybunał Konstytucyjny wpisuje się w scenariusz państwa PiS. (…) Wcześniej Trybunał funkcjonował w ramach porządku prawnego - teraz jest elementem skoku na polityczną kasę" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Grzegorz Schetyna, komentując orzeczenie TK w sprawie Krajowej Rady Sądownictwa. Jak podkreślił: "Chodzi o coś ważnego: o niezależną władzę sądowniczą, bo trójpodział władzy to klucz do państwa praworządnego i demokratycznego". Pytany o wstrzymanie konsultacji projektu ustawy o działalności leczniczej, który przewidywał, że pacjenci mogliby w publicznych szpitalach korzystać - obok świadczeń finansowanych przez NFZ - także ze świadczeń odpłatnych, lider Platformy Obywatelskiej skomentował, że minister zdrowia Konstanty Radziwiłł "został przejechany przez premier Szydło i pewnie przez prezesa Kaczyńskiego korespondencyjnie". W internetowej części rozmowy Schetyna odniósł się natomiast do dzisiejszego przesłuchania Michała Tuska przed komisją ds. wyjaśnienia afery Amber Gold. Ocenił, że "to spektakl". "Przecież wiadomo, po co jest ta komisja: po to, żeby ścigać Donalda Tuska, żeby mu zrobić przykrość, żeby zająć się jego synem. To jest polityczna dintojra" - stwierdził.

Robert Mazurek: Wczorajsze orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dało PiS-owi drogę do przeforsowania zmian w KRS-ie. Wasze komentarze są jednoznaczne, że to w zasadzie nie żaden wyrok tylko orzeczenie na rozkaz, a Trybunał tylko partyjna przybudówka.

Grzegorz Schetyna: Tak, bo to ważna debata, która trochę obok się odbywa, ważna dla przyszłości naszego kraju, dla polskiej praworządności, dla tego, żebyśmy mogli mówić, że władza sądowa jest niezależna. I stało się coś złego. To znaczy Trybunał wpisuje się w scenariusz państwa PiS, tych złych rządów PiS. I dlatego - ja wiem, że pan redaktor będzie mógł mówić...

Ja będę mówił tylko tyle, że dokładnie teraz zamieniliście się z PiS-em miejscami. Pani rzecznik Mazurek mówiła, że to nie są żadne orzeczenia Trybunału, tylko grupy kolesi, ale teraz wy mówicie, że to jest partyjna przybudówka i nie należy ich traktować poważnie. Zamieniacie się miejscami, po prostu.

Wcześniej Trybunał funkcjonował w ramach porządku prawnego. Teraz jest elementem skoku na kasę polityczną.

To jest wasz Trybunał, tutaj jest demokratyczny Trybunał, a jak jest ich...

Nie może pan mówić, że jest nasz, jeżeli był wybierany większością parlamentarną, także z udziałem posłów PiS-u. Mówię, lata temu...  

Panie pośle, a to nie jest zły pomysł, żeby zrobić - to mówił Ruch Kukiza, ja wiem, że pan nie traktuje ich poważnie - ale pomysł był taki, żeby na przykład przeforsować zmianę i wybierać sędziów Trybunału większością 3/5, 2/3 głosów...

To jest temat do rozmowy, to był temat do rozmowy. Dzisiaj Trybunał Konstytucyjny jest miejscem wojny politycznej.

Ale wy nie chcecie końca tej wojny, tylko wy chcecie tę wojnę wygrać.

My po prostu nie akceptujemy łamania prawa. Trybunał Konstytucyjny jest powołany w wyniku złamania prawa i dlatego nie akceptujemy jego wyroków. Tylko tyle i aż tyle.

Zostawiając na chwilę Trybunał, ale zajmując się sądownictwem, nie ma pan poczucia, że naprawdę ogromna większość Polaków - według sondaży - i to nie pod wpływem propagandy "Wiadomości", jak zdajecie się czasem mówić - naprawdę ma jak najgorsze zdanie o sądownictwie w Polsce.

Nie ma najlepszego, tak bym powiedział, panie redaktorze. Nie ma co przesadzać tak rano i straszyć Polaków.

Ja ich niczym nie straszę. Ja się odwołuję raczej do emocji naszych słuchaczy.

To znaczy, że trzeba zdemolować ten system niezależnych sądów, tak?

Niezależne sądy wyglądają tak, że sędzia Łączewski chętnie będzie dziennikarzowi radził, jak zwalczać PiS. A sędzia Milewski w Gdańsku będzie chętnie służył władzy.

Tylko, że ma pan dwa przypadki...

Ale mówię o prominentnych sędziach.

Ale jeżeli pokazuje pan dwa przypadki w przypadku 10 tysięcy sędziów i chce pan tym 9998 odebrać niezależność myślenia, funkcjonowania i ferowania niezależnych wyroków, bo dwa przypadki są dyskusyjne, to uważam, że to jest wpisanie się w scenariusz PiS-u. Zniszczmy wszystko.

Przypadków jest więcej, bo na przykład prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie został aresztowany. To nie o to chodzi teraz, że będziemy mówili: dobrze, to trzy przypadki, albo 5, albo nawet 50.

Dyrektor nie prezes. No to ma pan trzy przypadki na 10 tysięcy. Ja tylko chcę powiedzieć, że chodzi o coś ważnego, o niezależność władzy sądowniczej, bo to trójpodział władzy, klucz do państwa praworządnego i demokratycznego. Mówimy o zasadach. Każdy przypadek, jeżeli pokazuje łamanie prawa, trzeba z tym walczyć i wyciągać konsekwencje.

Platforma odwołuje się do zasad, PiS odwołuje się do zasad, a wszystko wygląda, jak wygląda.

Do jakich zasad odwołuje się PiS, proszę mi powiedzieć. Oprócz tego, że chcą mieć wpływ na władzę sądowniczą.

Chciałem pana spytać, już zostawmy to...

Bo to jest ważna rzecz, więc ja jestem tutaj gotowy do rozmowy.

Wszystkie sprawy, o których chciałbym z panem porozmawiać, są ważne...

Oczywiście.

Pan minister Radziwiłł cokolwiek się zaplątał w swoich propozycjach, niemniej jednak pozostaje problem: czy Polacy powinni płacić za część usług w szpitalach? 

Miał taki pomysł.

Ale się wycofał, oczywiście.

On został przejechany przez premier Szydło i pewnie przez prezesa Kaczyńskiego korespondencyjnie, i tyle.

Ja pana pytam o wasze zdanie.

Mówimy o ubezpieczeniach dodatkowych, o możliwościach dodatkowych ubezpieczeń...

Teoretycznie te możliwości już są.

Ale to kwestia większej ilości pieniędzy w systemie, organizacji tego, przede wszystkim samodzielnej polityki, którą powinni prowadzić właściciele szpitali.

A pan jest dodatkowo ubezpieczony?

Tak. Akurat mnie na to stać - nie wszystkich na to stać. Chodzi o to, żeby nie być zakładnikiem politycznego, propagandowego pomysłu PiS-owskiego, że jest bezpłatna służba zdrowia. Chodzi o to, żeby wszyscy byli ubezpieczeni, żeby mogli z tego ubezpieczenia sensownie korzystać.

Kiedy zapowiadałem tę rozmowę, spytałem, czy są w ogóle jakiekolwiek instytucje, miejsca wyjęte spod tej plemiennej wojny. Ja pana pytam teraz o ideę, a nie o to, co PiS robi złego w służbie zdrowia. Nie dlatego, że chcę bronić PiS-u. Pytam serio: jeśli Platforma dojdzie do władzy, to co bylibyście w stanie zrobić, chcielibyście zrobić w sprawie płacenia... (za niektóre świadczenia w publicznych placówkach zdrowia - Red.)? 

Ale na razie przy władzy jest PiS.

I PiS nie robi nic, bo się przestraszył teraz.

Tak. Nie można mówić w kampanii wyborczej jednego, oszukiwać w kampanii wyborczej, a potem uważać: nie można, ponieważ poprzedni rząd na to nie pozwolił. Jeżeli ktoś w takiej sytuacji szuka porozumienia czy rozmowy o przyszłości ochrony zdrowia, to jest najlepszy czas, żeby o tym teraz rozmawiać. Nie było rozmowy z opozycją, nie było rozmowy z Platformą Obywatelską, minister Radziwiłł nie sięgnął po nasze doświadczenia. Zaproponował coś i to zostało wyrzucone.

Panie przewodniczący, wy naprawdę bylibyście w stanie rozmawiać, a nie tylko krzyczeć i ciosać kołki na głowie z ministrem Radziwiłłem?

Jeżeli byłby pozytywny, sensowny program rozmowy, to oczywiście tak. Akurat sprawa zdrowia Polaków jest poza kwestią partyjną czy polityczną.

Nieprawda, wszystko w Polsce jest polityczne i jesteście się po prostu w stanie zabić o wynik meczu reprezentacji Polski.

Nie, bo wynik meczu jest rzeczą bezwzględną i on jest zewnętrzny - całe szczęście.

Nie dla polityków w Polsce, naprawdę.

Chce pan ze mną o piłce nożnej porozmawiać? Ja jestem gotowy.

Nie. Ja jestem w żałobie, mój klub spadł.

Wyrazy współczucia.

Ale porozmawiajmy nie o piłce nożnej, tylko o polityce. Pański serdeczny przyjaciel z Wrocławia Władysław Frasyniuk szykuje się na lidera opozycji - takiej "postKODowskiej"...

Wielkie nazwisko i rzeczywiście lata się znamy. Pracowaliśmy razem i w podziemiu, i później. To jest kwestia poświęcenia się i decyzji politycznej. On bardzo stroni od polityki tej partyjnej, czy tej bieżącej.

Pan go tak ładnie ustawia. Władku, ty nie tutaj.

Nie, bo uważam, że jakby chciałby się angażować, to by to zrobił. On ma swój biznes, jest zaangażowany w swoje aktywności...

Ale ostatnio blokuje miesięcznice i mówi o tym, że trzeba radykalnie sprzeciwić się PiS. Zajmuje miejsce Mateusza Kijowskiego.

Ale ma prawo tak mówić każda osoba z doświadczeniem politycznym.

I Grzegorz Schetyna znowu się uśmiecha.

Nie, ja uważam - i mówię to z pełną odpowiedzialnością - że opozycja, polityka dzisiaj, to jest organizacja. To jest dobre zorganizowanie aktywności, emocji. Zrobienie, pokazanie Polakom, że jest szansa na to - i jaka to jest szansa - żeby wygrać z PiS. Jaka jest konieczność w tej sytuacji.

Można powiedzieć, że panowie kochacie się jak bracia - dokładnie jak Kain z Ablem...

Nie...

Bo pamiętam, jak byliście jeszcze w jednej partii, w Unii Wolności. Pamięta pan jeszcze te czasy, kiedy był pan z Frasyniukiem w jednej partii?

Oczywiście, że tak.

Wycinaliście się tak radykalnie, że...

Ja byłem w Kongresie Liberalno-Demokratycznym, a on w Unii Demokratycznej, natomiast dzisiaj jesteśmy razem w opozycji wobec złych rządów PiS i razem będziemy o to walczyć.

Ekologowie chcą, żeby cyrk był bez zwierząt. I tak - prezydent popiera, PSL nawet popiera, PiS popiera. Platforma jest za tym, żeby były zwierzęta w cyrku, czy nie?

Żeby nie było zwierząt w cyrku.

Wszyscy, proszę państwa, nie chcą zwierząt w cyrku.

I to jest coś pozytywnego i wspólnego.

Schetyna o komisji ds. Amber Gold: Jest po to, żeby ścigać Donalda Tuska

"To spektakl" - tak Grzegorz Schetyna skomentował w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM dzisiejsze przesłuchanie Michała Tuska przed komisją ds. wyjaśnienia afery Amber Gold. "Przecież wiadomo, po co jest ta komisja: po to, żeby łapać, żeby ścigać Donalda Tuska, żeby mu zrobić przykrość, żeby zająć się jego synem. To jest polityczna dintojra" - stwierdził.

"Ci posłowie PiS, którzy angażują się w tej komisji, to jest osobna historia - kiedyś jeszcze będą artykuły i książki o tych ich aktywnościach i osiągnięciach intelektualnych i politycznych (...) - wolałbym, żeby oni zajęli się np. aferą SKOK-ów" - mówił szef Platformy Obywatelskiej.

Robert Mazurek zapytał swego gościa również o plany wakacyjne. "Trudno planować wakacje, jeżeli jest tak niezbornie zarządzana praca sejmowa" - odparł Schetyna. "Jakie mam plany? Muszę ustalić to z marszałkiem Kuchcińskim" - skwitował.

Zobaczcie całą internetową część Porannej rozmowy w RMF FM!