Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz w Porannej rozmowie w RMF FM przedstawił propozycje uchwały ws. uchodźców. „Nie jesteśmy zwolennikami automatycznej relokacji i kwotowania uchodźców” - powiedział gość Roberta Mazurka. „Komisja Europejska popełniła błąd dzieląc to na kwoty, mówiąc o automatyzmie tych działań i z tego się trzeba wycofać” - ocenił Kosiniak-Kamysz. „KE powinna powiedzieć: to jest zły mechanizm, trzeba uwzględnić możliwości kulturowe i ekonomiczne każdego państwa i podejmować indywidualne decyzje. Gdyby tak podeszła (do tego) dzisiaj KE, myślę że w innej sytuacji byłyby państwa, które się nie zgadzają” - stwierdził prezes PSL. Pytany o opinię nt. wyników najnowszego sondażu, w którym ankietowani odpowiedzieli, że gdyby wybory odbyły się na początku czerwca, to na PiS oddałoby głos 39 proc. badanych, powiedział: „Ktoś może mieć większość bezwzględną, ale nie ma mądrości absolutnej”. „Jeżeli nie chce rozmawiać z innymi partiami, w tym wypadku partią opozycyjną, jeżeli nie chce posłuchać życzliwych rad, nie wrogich, to znaczy, że nie jest takim, który ma mądrość do rządzenia” - ocenił Kosiniak-Kamysz.

Robert Mazurek: Nie uda się uciec od tematu uchodźców, a nawet nie chcemy, bo zdaje się, że wy macie propozycję uchwały w tej sprawie.

Władysław Kosiniak-Kamysz: Nie będziemy jak pan prezydent, który proponuje referendum za dwa lata, kiedy dzisiaj jest problem do rozwiązania i musi być jasne stanowisko Polski. My wychodzimy z naszą propozycją kompromisową. Za kilka dni szczyt Unii Europejskiej, pani premier nie ma rozwiązania problemu migracyjnego.

Cała Europa go nie ma.

Tak, ale nasz rząd nie przedstawia żadnych pomysłów, stoi w kącie z założonymi rękami jak obrażone dziecko, mówi nie, bo nie. My nie jesteśmy - pierwszy raz tu w RMF-ie to powiem, co będziemy dzisiaj przedstawiać, może nie wszystko, ale te główne założenia - po pierwsze, nie jesteśmy zwolennikami automatycznej relokacji i kwotowania uchodźców. Nie ma na to zgody.

Czyli mówiąc po polsku, nie chcecie, żeby Unia Europejska mogła nas zmusić do przyjęcia uchodźców?

Komisja Europejska popełniła błąd dzieląc to na kwoty, mówiąc o jakimś automatyzmie działań i z tego trzeba się wycofać. Komisja powinna powiedzieć: to jest zły mechanizm, trzeba uwzględnić możliwości kulturowe i ekonomiczne każdego państwa i podejmować indywidualne decyzje. Gdyby tak podeszła dzisiaj Komisja Europejska, myślę, że w innej sytuacji byłyby państwa, które się nie zgadzają.

Czyli po pierwsze, nie ma kwotowania?

Nie ma.

Tu się akurat zgadzacie z PiS-em.

I myślę, że to jest do przyjęcia dla większości obywateli. Ta propozycja wynika też z rozmów, jakie przeprowadziliśmy w Polsce.

I z naszej sondy, jaką usłyszeliśmy przed chwilą.

Pewnie tak, pewnie z badań opinii publicznej też ten wniosek wpłynie, że obawy są duże, dlatego trzeba znaleźć rozwiązanie, które jest rozwiązaniem mądrym i akceptowanym przez większość społeczeństwa. Drugi punkt to jest znacząca pomoc żywnościowa. Agencja Rezerw Materiałowych mogłaby dokonać skupu interwencyjnego żywności przetworzonej przez polskich przedsiębiorców na kwotę 200-250 milionów złotych i tę pomoc żywnościową wysłać i w miejsca konfliktów, do Syrii i inne miejsca, gdzie są obozy dla uchodźców, i dla obozów dla uchodźców. To jest realna pomoc naszą dobrą żywnością. Trzecia rzecz to jest to, o czym mówi Kościół już od dawna, wczoraj też kardynał Nycz mówiąc, że nie ma konfliktu między pomaganiem a bezpieczeństwem. Chodzi o korytarze humanitarne, o pomoc medyczną. Mamy szpitale wojskowe w Polsce. One by mogły naprawdę udzielić szybkiej pomocy medycznej. Są w stanie stałej gotowości.

Czyli rozumiem, że nie chodzi o przyjmowanie uchodźców, ale przyjmowanie rannych i tych, którzy potrzebują pomocy, do polskich szpitali. 

Na pewno to jest to, co możemy zrobić od razu, bo polskie szpitale, szczególnie szpitale wojskowe w dużych miastach, są do tego gotowe, przystosowane i przeszkolone, żeby udzielać pomocy ofiarom. I czwarta rzecz, o której mówimy od dawna, czyli sieroty. Tak jak kiedyś polskim sierotom pomagano w różnych miejscach...

Niech pan się nie gniewa, niech pan posłucha Janniny Ochojskiej czy ludzi, którzy się tym zajmują. Oni panu powiedzą wprost: żaden muzułmanin nie odda sierot do kraju chrześcijańskiego, bo uzna to za zdradę religii.

To też pojedźmy do tych obozów dla uchodźców i zobaczmy, co dla nich jest lepsze. Czy jest lepsze przebywanie tam, tam też są sieroty, bo one straciły dwójkę rodziców.

Jest to propozycja brzmiąca zdroworozsądkowo, niemniej jednak propozycję zgłasza PSL. I jak wiadomo wszystko w Polsce jest polityką. Liczy pan na to, że ktoś to potraktuje serio?

Widać, że rząd nie ma pomysłu, więc może trzeba im pomóc, trzeba im podpowiedzieć.

Wy chcecie pomóc rządowi, to naprawdę wzruszenie ogarnia.

Chcemy pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebują, chcemy umacniać pozycję Polski w Unii Europejskiej i nie chcemy, żeby Polska wyszła z Unii, czy została z niej wypchnięta. A działania takie, jakie prowadzi dzisiaj rząd PiS-u w tej kwestii - w kwestii migracji, ale też w innych - doprowadzą do tego, że fundusze europejskie zostaną dla Polski zmniejszone, a w najgorszej konsekwencji, która jest niestety możliwa, Polska zostanie wypchnięta lub sama opuści Unię Europejską i to nie jest dobry scenariusz.

Panie prezesie, że tak się do pana odezwę.

Bardzo dziękuję, bardzo mi miło.

Gdybyście chcieli naprawdę to przeforsować, to zaczęlibyście od rozmów kuluarowych, a nie od ogłaszania tego w radiu. Nie jest tak?

Panie redaktorze, my od kilku tygodni mówiliśmy o części tego pomysłu, więc dzisiaj trzeba przejść do konkretów. Czekaliśmy na jakieś propozycje rządu, ale one nie padły. Przedstawienie uchwały w Sejmie i wytycznych dla pani premier na szczyt Rady Europejskiej nie jest niczym złym. Takie rzeczy można przyjąć na jednym posiedzeniu przed czwartkiem, wszystko będzie gotowe i pani premier uzbrojona w dobre stanowisko może jechać.

Niech pan zwróci uwagę na jedną rzecz. Wczoraj kolejny sondaż pokazuje zwyżkę PiS-u, no i co: Sadurska, reforma edukacji, codzienne bombardowania w mediach i nic. PiS-owi rośnie, a PSL ledwo na 5 proc., na progu. Zresztą Nowoczesna i lewica również.

I Theresa May, która uwierzyła właśnie w sondaże, ogłosiła wybory i jest Theresą "Mayday" wzywającą pomocy, żeby szukać koalicjanta. Tak to się kończy, jak się wierzy za bardzo w sondaże.

Ja nie wierzę w sondaże. Politycy wierzą w sondaże tak naprawdę, dużo bardziej niż ja i wyborcy. Czy w związku z tym, że słabujecie w sondażach i macie niewielki klub, ktoś potraktuje wasze propozycje, nawet najsensowniejsze, poważnie?

Ktoś może mieć większość bezwzględną, ale nie ma mądrości absolutnej. Jeżeli nie chce rozmawiać z innymi partiami, w tym wypadku partią opozycyjną, jeżeli nie chce posłuchać życzliwych rad, nie wrogich, to znaczy, że nie jest takim, który ma mądrość do rządzenia. I z tego też trzeba będzie wyciągać wnioski na przyszłość. Naprawdę nie ma ujmy na honorze, jeżeli ktoś posłucha drugiego. My nie mamy tej mądrości absolutnej i nigdy sobie jej nie uzurpowaliśmy. Ale chcemy szukać dobrych rozwiązań.

To w takim razie ja mam do pana prośbę o radę całkiem fachową. Panie doktorze, pan jeszcze w ogóle praktykuje jako lekarz?

Zdarza mi się, na przykład wspaniały czas miałem podczas Światowych Dni Młodzieży, gdzie byłem wolontariuszem i przyjmowałem pacjentów.

Ale teraz jeszcze by pan przyjął?

Tak, jako wolontariusz zdarza mi się.

A jakąś receptę jeszcze pan wystawia?

Nie, rzadko wystawiam recepty.

I proszę uważać, bo kiedyś był taki polityk AWS, okulista pan Stanisław Misztal, ma do teraz problemy, każdemu wyborcy wystawiał receptę.

W tę stronę nie idziemy.

A mówiąc serio - pan prezydent rzucił palenie. To może być stresujące, to może być trudne. Może jakaś cenna rada z dobrego serca, medycznego serca?

Po pierwsze pogratulujmy panu prezydentowi, bo to jest krok w dobrą stronę. Jeżeli do tego jeszcze dojdzie aktywność fizyczna, a styl życia odpowiada w 70 proc. za to, czy jesteśmy zdrowi, czy występuje choroba. Nie genetyka, tylko właśnie styl życia, czyli w jaki sposób się odżywiamy, czy jesteśmy aktywni, czy są używki. Na pewno wysiłek fizyczny po rzuceniu palenia jest bardzo wskazany. I pomoże.

Czyli zamiast leków, panie prezydencie, biegamy. Jezus Maria. To wymyśliłem, naprawdę. Nie, nie. Ja się z tego wycofuję, ja biegać nie będę.

Ale tutaj możemy naprawdę z życzliwością trzymać kciuki za pana prezydenta.

Panie pośle, panie prezesie, panie doktorze. Lato. Sezon wakacyjny, sezon cyrkowy. A prezydent - skoro już przy nim jesteśmy - mówi, że w cyrku nie powinno być zwierząt. I co pan na to?

Myślę, że się można tutaj zgodzić. Że to już ten etap... Nie wiem, czy cyrki są jeszcze dzisiaj popularne.

O, pan przejedzie się po miejscowościach wypoczynkowych i zobaczy, że każde dziecko woła, że cyrk przyjechał.

Nie, ale to bardziej, myślę, te akrobatyczne różnego rodzaju figury są bardziej atrakcyjne niż w jakikolwiek sposób pokazywanie zwierząt. Naprawdę, myślę, że ta zmiana ewolucyjna w dostępie do różnej kultury, różnej rozrywki, musi być inny.

Świat się kończy, PSL popiera ekologów.

Nie, tu chodzi o zdrowy rozsądek i też o nasze podejście do zmieniającego się świata. Kiedyś cyrk stanowił wielką atrakcję, był rzeczą nieznaną. Dzisiaj jest to powszechne znane, więc nie jest atrakcją.

Na koniec naszej rozmowy zła wiadomość - odbędzie się jednak festiwal w Opolu.

Tylko nie będzie w Opolu...

Będzie w Opolu! Tylko we wrześniu. Nie we Wrześni, tylko we wrześniu. Ja co prawda uważam, że skoro oni tak bardzo chcą śpiewać, to powinni śpiewać w lutym na przykład i wtedy dopiero mieliby hardcore. Ale będzie festiwal w Opolu. Cieszy się pan? Martwi się pan? Sukces prezesa Kurskiego?

Cyrk nam nie jest potrzebny, bo widać, że są tacy, którzy nam zastąpią te wszystkie atrakcje cyrkowe i doprowadzą do absurdu różnego rodzaju sytuacje, a niestety - zniszczą też markę dobrego festiwalu w Opolu.

Kosiniak-Kamysz o usługach leczniczych: Pacjent miał być najważniejszy. A jest? Kasa

"Jak się ma propozycja ministra Radziwiłła do artykułu 68. Konstytucji?" - pytał w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do zapisów ustawy o działalności leczniczej, która zakładała możliwość częściowej odpłatności za usługi. "PiS obiecywał, że nigdy na żadną komercjalizację się nie zgodzi" - krytykował prezes PSL. "Najpierw wprowadza sieć szpitali, której nikt do końca nie rozumie, jak będzie funkcjonować. Zanim wejdzie w życie sieć szpitali, PiS mówi: "Jak się skończy ryczałt, to przyjmujcie nie za pieniądze budżetowe, tylko za to, co pacjenci płacą". "To jest sprzeniewierzenie się testamentowi prof. Religi, gdzie pacjent miał być najważniejszy, a tu kasa jest najważniejsza. To jest wszystko kompletnie bez sensu" - ocenił szef ludowców. "Mam nadzieję, że po konsultacjach ta ustawa będzie wyglądać inaczej" - stwierdził gość Roberta Mazurka.