"Przestrzegając dyscypliny sanitarnej i przepisów, które obowiązują, mamy szansę, że lockdown nie będzie niezbędny. Oczywiście, patrząc na rozwój epidemii, nie można wykluczać żadnego scenariusza" - stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk, zapytany o to, jak będzie wyglądać tegoroczna Wielkanoc. "Widzimy cały czas utrzymującą się na bardzo wysokim poziomie liczbę zachorowań na Covid-19. Oglądałem różne modele matematyczne, które przewidują rozwój pandemii. Niestety, dynamika rozwoju Covid-19 i zmienne, które mają na nią wpływ, jest na tyle duża, że realizują się te gorsze scenariusze" - dodał.

Jesteśmy w stanie przewidywać pewne scenariusze, natomiast natura cały czas jest w pewnym sensie nieprzewidywalna. Widziałem w ostatni weekend ciekawe porównanie dotyczące zmian decyzji podejmowanych przez poszczególne rządy we Włoszech, w Austrii, w Niemczech. Było porównanych kilka krajów Unii Europejskiej i z tego porównania wynika, że wielokrotnie zapowiedzi, plany zmieniały się, bo poszczególne rządy musiały dostosowywać się do rozwoju epidemii. Podobnie jest w Polsce - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów  Michał Dworczyk. 

Bardzo chciałbym, żebyśmy mogli wszystko zaplanować. Niestety natura - w tym wypadku epidemia i jej rozwój - są cały czas nie do końca przewidywalne. Dlatego mamy różne scenariusze - dodał. 

Dworczyk o chińskiej szczepionce

Polacy w kilku badaniach wykazali bardzo daleko idący sceptycyzm co do użytkowania szczepionki chińskiej i rosyjskiej. Pragnę przypomnieć, że my analizujemy cały czas różne scenariusze, natomiast szczepionki zamówione są na poziomie 100 mln sztuk. Jeżeli nastąpi od drugiego kwartału znaczne przyspieszenie, to na pewno 100 mln szczepionek wystarczy nam, żeby zaszczepić wszystkich Polaków, którzy wyrażą zainteresowanie przyjęciem szczepionki przeciw Covid-19 - zadeklarował w Porannej rozmowie w RMF FM pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk. 

Do szczepień będą kwalifikowali nie tylko lekarze?

W Porannej rozmowie Michał Dworczyk, przyznał, że "trudno jest planować i realizować zgodnie z planem Narodowy Program Szczepień w sytuacji, kiedy producenci szczepionek co chwila zaskakują - albo opóźnieniami czy zmianą terminu dostaw, albo zmianą wielkości tych dostaw".

Zadeklarował, że wierzy w to, że dostawy szczepionek w II kwartale roku będą kilkukrotnie większe niż w I kwartale. I od kwietnia Polska będzie mogła szczepić szybciej.

Od strony organizacyjnej jesteśmy na to przygotowani - zapewnił Michał Dworczyk. W tej chwili jeszcze zmieniamy pewne rozwiązania organizacyjne, które wejdą w życie w kwietniu po to, żeby te moce przerobowe mówiąc kolokwialnie, czyli żeby wydajność punktów szczepień była większa - mówił.

Złożyliśmy projekt poprawki do ustawy, która spowoduje - w tym tygodniu przyjmie ją Sejm, mam nadzieję - że kwalifikować do szczepień będą nie tylko lekarze, tylko - tak jak w innych krajach - inni przedstawiciele personelu medycznego, więc w konsekwencji gotowi będziemy na pewno na duże przyspieszenie - tłumaczył. 

W III kwartale wszyscy, którzy będą chcieli, będą już zaszczepieni

Michał Dworczyk pytany w części internetowej rozmowy, czy sytuacja epidemiczna w Polsce od maja będzie lepsza, minister Dworczyk wyraził przekonanie, że ""z każdym miesiącem będzie lepiej".

Nakładają się na to dwie kwestie. Pierwsza kwestia jest trochę naturalna, na którą mamy mniejszy wpływ, czyli etap epidemii, w związku z tym ta trzecia fala będzie za jakiś czas się kończyła. Ale to, co jest szalenie istotne, i co na pewno będzie miało duży wpływ na sytuację epidemiczną, to jest rozwijający się program szczepień - podkreślił.

Według niego, "widać po tych grupach, które zostały już zaszczepione, tak jak przedstawiciele zawodów medycznych, czy nawet część seniorów powyżej 70. roku życia, że dzisiaj te osoby trafiają rzadziej do szpitala". I na tej podstawie wierzę, że będzie z każdym miesiącem coraz lepiej, i wierzę, że w trzecim kwartale wszyscy Polacy, którzy będą chcieli przyjąć szczepionkę, będą już zaszczepieni i to nam pozwoli do powrotu do normalności - powiedział Michał Dworczyk.

Ratyfikacja dotycząca Funduszu Odbudowy będzie głosowana zwykłą większością

Według mojej wiedzy ta ustawa (...) nie będzie wymagała większości 2/3 głosów. Będzie głosowana zwykłą większością - stwierdził Michał Dworczyk w Porannej rozmowie w RMF FM. Szef KPRM był pytany o to, czy pakiet unijnego wsparcia nie powinien być przegłosowany w parlamencie przy wsparciu 2/3 obu izb parlamentu, co sugerują konstytucjonaliści. Dwóch trzecich głosów wymagają te akty prawne, które przekazują trwale część kompetencji instytucji państwa polskiego organom międzynarodowym, w tym wypadku UE. Tutaj chodzi tak naprawdę o jednorazowe zaciągniecie pewnych zobowiązań - tłumaczył.  

Dworczyk wyraził nadzieję, że Solidarna Polska poprze projekt ustawy dotyczący Funduszu Odbudowy. Są także inne formacje polityczne, które deklarują wsparcie dla tej ustawy - stwierdził.

Robert Mazurek pytał swojego gościa również o realizację programu "Mieszkanie Plus". Szef KPRM bronił rządowego przedsięwzięcia. Zostało wprowadzonych szereg rozwiązań, które uprościły procesy inwestycyjne i w ostatnich kilku latach mamy absolutnie najwyższe wyniki, jeśli chodzi o oddawane mieszkania do użytku - przekonywał. Program Mieszkanie Plus nie polega na tym tylko, że nagle się pojawiają z kosmosu mieszkania, tylko że tworzymy porządek prawny, który umożliwia, ułatwia funkcjonowanie firmom i osobom, które chcą budować mieszkania i domy - dodał. Według ministra, "dzięki temu więcej tych mieszkań i domów" powstaje każdego roku w Polsce.

Pełny tekst rozmowy:

Robert Mazurek, RMF FM: Słyszymy o kolejnych lockdownach w kolejnych województwach. Rrodzi pytanie, czy za trzy tygodnie czeka nas kolejna Wielkanoc z restrykcjami, zakazami?

Michał Dworczyk: W pewnym sensie to zależy od każdego z nas. Przestrzegając pewnej dyscypliny sanitarnej i przepisów, które obowiązują, mamy szansę, że lockdown nie będzie niezbędny. Natomiast patrząc na rozwój epidemii, nie można wykluczać żadnego scenariusza.

Jakiś czas temu, dokładnie 25 lutego, minister zdrowia w naszym studiu mówił, że szczyt zachorowań jest przewidywany właśnie na czas świąt, na przełom marca i kwietnia. Tylko że ten szczyt zachorowań miał wynosić wtedy średnio 10-12 tysięcy tygodniowo. Dziennie miało być 15, nawet 16 tysięcy. Już dawno te prognozy przekroczyliśmy.

To prawda, widzimy cały czas utrzymujące się na bardzo wysokim poziomie liczby zachorowań na Covid-19. Ja oglądałem różne modele matematyczne, które miały przewidywać i przewidują rozwój tej pandemii, natomiast niestety dynamika rozwoju Covid-19 i zmienne, które mają na nią wpływ, jest na tyle duża, że realizują się te gorsze scenariusze. Tak jak powiedziałem, od każdego z nas zależy, jak ta epidemia będzie się nadal rozwijała.

Panie ministrze, to jak wygląda ten najgorszy? Bo jak się okazuje, te najgorsze są zwykle najbardziej wiarygodne? Scenariusz na najbliższe dni, na najbliższe tygodnie?

Ja nie chcę prowadzić takich dywagacji, najlepiej oddać tutaj głos naukowcom. Natomiast to, że może być znacznie gorzej, jest faktem. Wystarczy spojrzeć na naszych sąsiadów. Na południu od polskich granic liczba tych zakażeń jest, była, o wiele większa, jakbyśmy proporcjonalnie przekładali to na realia polskie, to są to liczby o wiele większe niż te, z którymi mamy do czynienia w naszym kraju. Mam nadzieję, że do tego u nas nie dojdzie.

Panie ministrze, jedno jedyne, co w tej sytuacji tak naprawdę mnie teraz interesuje w sprawie tych prognoz, to jest to, że po roku od wybuchu pandemii my ciągle nie wiemy, co nas czeka. Ja już nie mówię za pół roku, ale nie wiemy, co nas czeka za dwa tygodnie. Trudno mieć nawet mieć pretensje do ministra zdrowia, który jest ekonomistą. Nie jesteście w stanie, mając naukowców, mając epidemiologów, mając lekarzy, mając matematyków, tego przewidzieć?

My jesteśmy w stanie przewidywać pewne scenariusze. Natomiast natura cały czas jest w pewnym sensie nieprzewidywalna, przynajmniej nie do końca przewidywalna. Ja widziałem w ostatni weekend takie ciekawe porównanie dotyczące zmian decyzji podejmowanych przez poszczególne rządy, chyba we Włoszech, Austrii, w Niemczech było porównanych kilka krajów Unii Europejskiej. Z tego porównania wynika, że wielokrotnie zapowiedzi, plany zmieniały się, bo poszczególne rządy musiały dostosowywać się do rozwoju epidemii. Podobnie jest w Polsce. Ja bardzo chciałbym, żebyśmy mogli wszystko zaplanować. Niestety, natura w tym wypadku, epidemia i jej rozwój, są cały czas nie do końca przewidywalne. Dlatego mamy różne scenariusze i te scenariusze staramy się dostosowywać.

Rozumiem, że trudno planować w sytuacji, w której koncerny farmaceutyczne co jakiś czas ogłaszają, że dadzą nam mniej szczepionek niż obiecywali. AstraZeneca ma dostarczyć do Polski ponad 500 tysięcy szczepionek mniej niż planowano.

Tak. Przechodzimy teraz do programu szczepień, jak rozumiem. Natomiast ja zwrócę uwagę, że dzięki temu programowi sytuacja jest i tak relatywnie lepsza, jeśli chodzi o funkcjonowanie szpitali. Dlatego że jeszcze jesienią, kiedy mieliśmy do czynienia z drugą falą epidemii, kilkadziesiąt tysięcy osób personelu medycznego było wyłączone przez zachorowanie. Dzisiaj, przez to, że zaszczepiliśmy w pierwszym rzędzie właśnie personel medyczny, odsetek tych absencji związanych z chorobą na Covid-19 jest o wiele mniejszy. W konsekwencji dużo więcej lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych może pracować z chorymi. Natomiast rzeczywiście, trudno jest planować i realizować zgodnie z planem Narodowy Program Szczepień w sytuacji, kiedy producenci szczepionek co chwila nas zaskakują albo opóźnieniami czy zmianą terminu dostaw, albo zmianą wielkości dostaw, jak ta, o której pan redaktor powiedział.

Chwali pana właśnie niemiecki "Die Welt", jak czytam, że minister Dworczyk zasługuje na szacunek, a Polska wyprzedza w szczepieniach Niemcy. Chwali pana były minister zdrowia Marek Balicki. Tylko że to wszystko to jest trochę marna pociecha dla nas i dla naszych słuchaczy. Zastanawiamy się po prostu, czy i kiedy będziemy mogli się zaszczepić. Czy naprawdę te zapowiedzi, że od kwietnia będzie szczepionych więcej, są realne, czy też one są tak samo realne i wiarygodne, jak obietnica AstryZeneki?

Takie słowa, o których pan mówi, oczywiście są miłe, natomiast one są kierowane, tak to rozumiem, do wszystkich osób, które w bardzo dużym zespole zajmują się przygotowaniem i realizacją Narodowego Programu Szczepień, a przede wszystkim należą się też personelowi medycznemu, który prowadzi te szczepienia. Natomiast, jeżeli chodzi o realne dostawy szczepionek, ja wierzę w to, że rzeczywiście one będą kilkakrotnie większe niż w pierwszym kwartale. Firmy - trzeba sobie to wprost powiedzieć - farmaceutyczne, które produkują szczepionki, mają dzisiaj bardzo dobry od strony biznesowej czas i są same zainteresowane, żeby jak najwięcej szczepionek sprzedać, wywiązać się ze swoich zobowiązań.

Może i są zainteresowane, ale AstraZeneca nie dostarczy, jak już powiedzieliśmy, 500 tysięcy szczepionek. To pytanie pozostaje cały czas otwarte - czy rzeczywiście od kwietnia będziemy mogli szczepić szybciej, czyli więcej?

Od strony organizacyjnej jesteśmy na to przygotowani. W tej chwili jeszcze zmieniamy pewne rozwiązania organizacyjne, które wejdą w życie w kwietniu po to, żeby te moce przerobowe, mówiąc kolokwialnie, czyli żeby wydajność punktu szczepień była większa. Złożyliśmy projekt poprawki do ustawy, które... W tym tygodniu przyjmie ją Sejm, mam nadzieję. To spowoduje, że kwalifikować do szczepień będą nie tylko lekarze, tylko tak jak w innych krajach, również inni przedstawiciele personelu medycznego. Więc w konsekwencji gotowi będziemy na pewno na duże przyspieszenie. Czy dotrą szczepionki? Wierzę w to, że tych szczepionek będzie dużo więcej. Czy na pewno będzie to 15 milionów, to oczywiście nie wiem.

Panie ministrze, to ostatnie pytanie o szczepionki to jest pytanie o to, czy definitywnie odrzucamy szczepionkę chińską i szczepionkę rosyjską. Senator Chybicka z Platformy Obywatelskiej, pani prof. Chybicka, profesor medycyny, powiedziała, że ona, gdyby była ministrem, zezwoliła by na to i zapytała ludzi, czy chcą być szczepieni szczepionką chińską, szczepionką rosyjską.

No tak. Nie wszystkie pytania można rozstrzygać w drodze referendum tudzież badania opinii społecznej. Zresztą, jeżeli do niej byśmy się odnosili, do takich badań, to Polacy w kilku badaniach wykazali bardzo daleko idący sceptycyzm co do użytkowania szczepionek, czy to chińskiej, czy to rosyjskiej. Natomiast ja pragnę przypomnieć, a propos planów rządu, że my po pierwsze, tak: analizujemy cały czas różne scenariusze. Natomiast szczepionki zamówione są na poziomie 100 milionów sztuk. I teraz jeżeli nastąpi rzeczywiście od drugiego kwartału znaczne przyspieszenie, to na pewno te 100 milionów szczepionek wystarczy nam, żeby zaszczepić wszystkich Polaków, którzy wyrażą zainteresowanie przyjęciem szczepionki przeciw Covid-19.