"Pomoc, która do nas nadchodziła, była zbyt późna i niewystarczająca" - tak w Popołudniowej rozmowie w RMF FM mówi wicestarosta chojnicki Marek Szczepański. Między innymi te tereny są dotknięte skutkami sierpniowej nawałnicy, która przeszła nad Borami Tucholskimi. "Dzisiaj również pomoc, która napływa, nie jest koordynowana, jest dużo niejasności. Mamy miesiąc po nawałnicy, wydaje się, że większość zburzonych mieszkań powinna być remontowana, natomiast procedury hamują tę szybkość" - mówi gość Marcina Zaborskiego. "Rządzący nie może się od nas odwracać i mówić, że teraz samorządowcy powinni sobie teraz z tym wszystkim poradzić" - podkreśla wicestarosta. "Boli mnie przerzucanie odpowiedzialności na samorządy, bo procedury, które są jeżeli chodzi o szkody, ustalają nie samorządowcy, lecz rząd" - tłumaczy. "Pomoc rządowa jest znacząca, ale w przypadku gminy Chojnice już teraz wiemy, że ta pomoc sięgnie poziomu ok. 1/3 strat poniesionych w wyniku nawałnicy" - ocenia natomiast drugi gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM, wójt gminy Chojnice Zbigniew Szczepański.

Marcin Zaborski, RMF FM: Dzień dobry, dziś gośćmi w Popołudniowej rozmowie w RMF FM są samorządowcy - wójt gminy Chojnice Zbigniew Szczepański oraz wicestarosta chojnicki Marek Szczepański.

Zbigniew Szczepański: Dzień dobry.

Marek Szczepański: Dzień dobry.

Minął miesiąc od tragicznej nawałnicy na Pomorzu. Czy jest może taki obraz, taka scena, może człowiek, panowie, który staje wam przed oczami, gdy wracacie do tamtych dramatycznych chwil?

ZS: Panie redaktorze, ja mam cztery takie wyraziste obrazy sprzed miesiąca. Pierwszy obraz, kiedy kilka godzin po tej nawałnicy, po tragedii która dotknęła naszych młodych ludzi, harcerzy, organizowaliśmy wspólnie ze starostą miejsce przyjmowania tych biednych harcerzy w zespole szkół w Nowej Cerkwi. Te ich twarzyczki, pełne nadziei. Nie ukrywam, że razem z nimi często płakałem. To pierwsze takie wrażenie. Drugie wrażenie to poskręcane, jak zapałeczki, słupy energetyczne metalowej konstrukcji, oparte jak o czworobok, poskręcane jak zapałki.

Trzecie niezapomniane wrażenie to rozpacz wielu moich mieszkańców gminy Chojnice, którzy często stracili prawie cały dorobek życia. I czwarty niezapomniany obrazek, który będzie chyba w pamięci wielu mieszkańców Borów Tucholskich - nasze serce Borów Tucholskich, rdzeń światowego rezerwatu biosfery Bory Tucholskie, przestało istnieć. Dzisiaj mamy kilka tysięcy hektarów kikutów pososnowych. Dzisiaj niektórzy mówią, że nasze bory płaczą żywicą.

To ten dramat, widziany oczami wójta, a pan, panie starosto, jak pan pamięta tamten moment?

MS: To, co powiedział pan wójt, to jest coś, co najbardziej utkwiło w pamięci. Dla mnie - ten wizerunek lasów, te wielkie drzewa, które zostały powalone w sekundy, i ta cisza. Cisza Borów, w których nie ma śpiewu ptaków... Myślę, że to było dla mnie najbardziej traumatycznym przeżyciem, poza tym całym nieszczęściem, które spotkało mieszkańców. Czyli cisza, która w Borach zabijała. Kto był w Borach wie, że zawsze odbywały się w nich koncerty ptaków, a teraz, po tej nawałnicy, była kompletna cisza.

To już nie jest czas na ciszę - minął miesiąc, ale wciąż słyszymy poszkodowanych, którzy mówią w mediach: nie wiemy, co dalej. Czy pan już wie, panie starosto, co odpowiedzieć tym, którzy przychodzą i pytają: co dalej?

MS: Cała ta sytuacja przygniotła wszystkich. Działaliśmy w dużej mierze spontanicznie, dlatego że pomoc, która do nas nadchodziła - tak jak wszyscy wiedzą - była zbyt późna i niewystarczająca. Dzisiaj również ta pomoc, która napływa, ona nie jest koordynowana, jest dużo niejasności, co jakiś czas one są rozwikłane, natomiast mamy już miesiąc po tej nawałnicy i wydaje się, że większość zburzonych czy do odbudowy mieszkań, powinna być już remontowana, natomiast procedury hamują tę szybkość. My stykamy się właśnie z tym, że procedury nas hamują - my chcemy jak najszybciej, jak najsprawniej, ale podlegamy pod odpowiednie przepisy, i to nas blokuje. 

No właśnie, jak wielu ludzi czeka na odbudowę domów w waszej okolicy?

ZS: Jeśli mówilibyśmy z perspektywy powiatu, to ponad tysiąc. Natomiast ja mogę mówić tylko z perspektywy najpiękniejszej gminy w Polsce - gminy wiejskiej Chojnice, którą mam zaszczyt od 27 lat reprezentować. 700 budynków zostało uszkodzonych przez nawałnice, w tym 350 budynków mieszkalnych. Do zamieszkania, decyzją powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, nie nadawało się sześć budynków. Na szczęście mieliśmy w rezerwie kilka mieszkań komunalnych. Poza tym ratowaliśmy bezdomnych tymczasowymi przyczepami kempingowymi. 

Uda się odbudować te domy, które nie nadają się kompletnie do mieszkania, przed zimą?

MS: To jest zadanie, które przed nami stoi i nie tylko przed nami, bo nie może się rządzący od nas odwracać i mówić, że to teraz samorządowcy powinni z tym wszystkim sobie poradzić. My cały czas oczekujemy na pomoc ze strony rządu. Wszelaką pomoc, również tę rzeczową, bo pieniądze to nie wszystko. Rząd powinien słuchać nas, samorządowców, jakie my mamy problemy dzisiaj. Po to, żeby wiedzieć, jak pomóc tym mieszkańcom.

Ale słyszał pan dzisiaj odpowiedź pana ministra, szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, który mówi tak: zwiększyliśmy rządową pomoc finansową na odbudowę domów ze 100 do 200 tys. zł. Rząd niezwłocznie wprowadził uproszczone procedury związane z budową i remontem zniszczonych budynków, już nie pozwolenie na budowę jest potrzebne, ale samo zgłoszenie.

MS: No tak, te przepisy obowiązują w 2011 roku, więc to nie jest sukces do chwalenia się tego rządu, natomiast boli mnie przerzucanie odpowiedzialności na samorządy. Bo przecież procedury, które są - jeżeli chodzi o szkody - ustalają nie samorządowcy, tylko to ustala rząd. Jeżeli chodzi o oszacowanie strat, również było tak, że w pewnym momencie szacowaliśmy procentowo, następnie zmieniono zasady i szacowaliśmy kwotowo. Niewystarczająca ilość służb do tego, żeby komisje szacowały. To są wszystkie instrumenty, które wojewodowie mają, i ma też rząd. Wszystkie siły i środki, komisje proszę wprowadzić do terenów, które są objęte nawałnicą i będzie na pewno szybciej i sprawniej.

To wracam do pytania, czy uda się odbudować te zniszczone domy. Co pan mówi, panie wójcie, mieszkańcom u siebie?

ZS: Jeśli uda się zsynchronizować znaczącą pomoc rządową, jeśli uda się zsynchronizować znaczącą pomoc samorządów z całego kraju, jeśli uda się zsynchronizować zaangażowanie moich mieszkańców, jeśli uda się zsynchronizować tysiące wolontariuszy instytucji i ludzi dobrego serca, to myślę, że uda nam się zabezpieczyć dach nad głową moim mieszkańców do końca zimy. Mamy inny problem dzisiaj - materiały budowlane są...

Do końca zimy, nie przed zimą, tylko do końca zimy.

Przepraszam bardzo, no myślę, że przez zimą. Mamy inny w tej chwili problem. Jesteśmy świadomi tego, że pomoc rządowa jest znacząca, ale w przypadku gminy Chojnice, na podstawie wstępnych szacowań już wiemy, że ta pomoc rządowa sięgnie poziomu około 1/3 poniesionych strat poprzez nawałnice. Natomiast, oczywiście też te osoby, które miały swoje budynki ubezpieczone, mogą też oczekiwać pomocy od ubezpieczyciela, ale nie ukrywajmy, ta nawałnica przede wszystkim dotknęła ludzi skromniejszych finansowo, dotknęła starszej materii budowlanej. To głównie te domy zostały zmiecione z powierzchni lub części tych domostw. Stąd między innymi w gminie Chojnice przygotowujemy pewien fundusz docelowy, na tak zwane zasiłki celowe. Po zbilansowaniu otrzymanie pomocy ze strony ubezpieczycieli, jeśli budynki były ubezpieczone, i po przeanalizowaniu znacząco, uważam, pomocy ze strony rządu, będziemy mogli indywidualnie trafiać do naszych mieszkańców i dodatkowo wspomagać ich zasiłkami celowymi. Natomiast jeszcze mam inny problem - brakuje firm dzisiaj dekarskich na Pomorzu. Tutaj apelujemy, co z tego, że moi mieszkańcy są po części już przygotowani do naprawy dachów, też często w sensie finansowym, natomiast brakuje dzisiaj fachowców, dekarzy do naprawy dachów. To jest podstawowy problem w naszym regionie.

Pewnie fachowcy nas słyszą i na pewno zareagują, w to wierzę. Panowie, na koniec tej części rozmowy jeszcze jedno pytanie, bo w Sejmie widzieliśmy dzisiaj czysto polityczną dyskusje na temat tego, co się wydarzyło. Zastanawiam się, czy to jest tak, że po tamtej nawałnicy w Chojnicach i w okolicach politycy porzucili partyjne barwy i byli naprawdę razem w tych pierwszych godzinach, dniach, tygodniach po tragedii, panie starosto?

Oczywiście, że tak. Brać samorządowa bardzo szybko potrafiła wspólnie zorganizować pomoc. Pomoc, która płynęła chociażby do gminy Czersk, w miejscowości Rytel, bo wszystkie media o tym pisały. W miejscowości Rytel została ta pomoc dystrybuowana do innych samorządów, mało tego nawet do innych powiatów. My woziliśmy tę pomoc również do powiatu sąsiedniego - tucholskiego. Wydaje mi się, i nasza ocena być może jest subiektywna, ale ta społeczność samorządowa zdała egzamin. Byli u nas politycy, że tak powiem krajowi, posłowie, eurodeputowani również. Pomoc, którą my potrzebujemy, to nie jest pomoc na dziś, to jest pomoc na lata, i jedynie fundusz solidarności, o który ubiegamy się, na pewno pomoże nam w obudowie. 

Samorządowcy z Pomorza: "Po nawałnicach zawiodło rozpoznanie". "Ocenią nas wyborcy"

Rozpoznanie tutaj ewidentnie zawiodło na samym początku, rozpoznanie tego, jaka jest skala  zniszczenia - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM wicestarosta chojnicki Marek Szczepański. Gdyby pani premier znała skalę zniszczeń, to myślę, że bardziej by się pochyliła nad tym. Ewidentnie zawiódł system ostrzegania, o zagrożeniu automatycznie powinien powiadamiać system. Mieszkańcy powinni automatycznie na telefony komórkowe dostawać informacje, że zbliża się nawałnica i zarządzono ewakuację. Media publiczne, które dzisiaj są opłacone z pieniędzy podatników, również powinny te informacje wyświetlać. Przerywać programy, informować, że dzieje się bardzo niebezpieczna sytuacja - wymieniał konieczne usprawnienia samorządowiec. Jaka jest ocena działań administracji w terenie? Laurka ze strony rządu jest dla nas skromna, ale dla mnie ważniejsza jest laurka moich mieszkańców, których od lat reprezentuję. Oni w stosowny sposób podziękują w najbliższych wyborach samorządowych - uznał wójt gminy Chojnice Zbigniew Szczepański.