Parlament Europejski opublikował raport ekspertów ws. łupków. W czarnych barwach rysują oni skutki wydobywania tego gazu dla środowiska i zdrowia człowieka. Przede wszystkim jednak proponują konkretne zmiany w europejskim prawie, by objąć nimi wydobycie.

Dokument ten to rodzaj ścigi dla unijnych przeciwników gazu łupkowego. Autorzy raportu przyznają, że obecnie nie ma unijnego prawa, które może bezpośrednio wpływać na wydobycie gazu niekonwencjonalnego.

Podają jednak konkretne unijne dyrektywy, które w najbliższym czasie będą rewidowane. I podpowiadają, że można je tak zmienić, aby wydobywanie gazu łupkowego stało się - nieopłacalne.

A więc np. do ramowej dyrektywy wodnej można włączyć zapisy o zagrożeniu przez szczelinowanie hydrauliczne a zmieniając parametry w innej regulacji. można wymusić obowiązkowe oceny oddziaływania na środowisko. Po tym raporcie można się spodziewać wielu nacisków na antyłupkowe zmiany w unijnej legislacji.

Zmiany w tych dyrektywach mogą zaszkodzić łupkom:


Ramowa dyrektywa wodna - przechodzi właśnie przegląd (przeglądy odbywają się one co cztery lata) i jak sugerują autorzy raportu tak może być tak zmieniona poprzez włączenie szczelinowania hydraulicznego, stosowanego przy wydobyciu gazu łupkowego jako jednego z elementów zagrożenia dla wód.

- REACH, czyli pakiet ustaw dotyczący autoryzacji i kontroli chemikaliów. Komisja Europejska ma przeprowadzić w 2012 roku rewizję tego pakietu ustaw dotyczących autoryzacji i kontroli chemikaliów, "co daje możliwość odpowiedniego dostosowania aktualnej legislacji" - napisali autorzy raportu

- Seveso II - obecnie jest prowadzony przegląd , można więc dołączyć do wymienionych zagrożeń skażenia - ryzyko szczelinowania hydraulicznego, do wymienianych tam zagrożeń

-- Dyrektywa mówiąca o środowiskowej ocenie wpływu - przewiduje dla gazu konwencjonalnego próg obowiązkowego wykonywania takiej oceny od 500 tys.m3 dziennie z jednego szybu. W przypadku gazu niekonwencjonalnego autorzy raportu proponują, żeby ten próg obniżyć do 5 lub 10 tys.m3 by objąć takim obowiązkiem przeprowadzania studium wydobycie gazu łupkowego. Nałożenie takiego obowiązku oczywiście spowodowało podrożenie kosztów produkcji

Polscy eurodeputowani protestują. Parlament Europejski opublikował antyłupkowy raport na wniosek komisji ds. ochrony środowiska. Autorami dokumentu pt. "Wpływ wydobycia gazu łupkowego na środowisko i zdrowie człowieka" są niemieccy eksperci.

Europoseł Bogusław Sonik z komisji ds. środowiska żąda wyjaśnień w sprawie finansowania przez Europarlament, tak nieobiektywnego jego zdaniem, raportu. Wcześniej próbował włączyć polskiego eksperta do grona autorów, ale - bezskutecznie.

Suchej nitki na dokumencie nie zostawia Konrad Szymański z PiS.Twierdzi, że mogło nawet dojść do konfliktu interesów, gdyż jeden z niemieckich instytutów z którego pochodzą autorzy raportu, specjalizuje się w energii odnawialnej, która jest konkurencją dla gazu.

Zanim raport powstał, polscy euro posłowie wymogli, aby była w nim także mowa o bezpieczeństwie dostaw gazu. Ostatecznie w raporcie znalazło się na ten temat raptem, kilka zdań. Głównie o tym, że wydobycie gazu łupkowego nie będzie miało wpływu ekonomicznego na Europę z wyjątkiem Polski ze względu na strukturę rynku i spore jego zasoby.