David Cameron podrzucił zatruty owoc rządowi Prawa i Sprawiedliwości, który należy do tej samej frakcji europejskich konserwatystów, co nowy obóz rządzący w Polsce. Brytyjski premier chce, by między innymi nasi rodacy na Wyspach mogli korzystać w pełni z zasiłków socjalnych dopiero po czterech latach pracy i mieszkania w Wielkiej Brytanii.

David Cameron podrzucił zatruty owoc rządowi Prawa i Sprawiedliwości, który należy do tej samej frakcji europejskich konserwatystów, co nowy obóz rządzący w Polsce. Brytyjski premier chce, by między innymi nasi rodacy na Wyspach mogli korzystać w pełni z zasiłków socjalnych dopiero po czterech latach pracy i mieszkania w Wielkiej Brytanii.
Przyszły minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski /Paweł Supernak /PAP

Dla Polaków tego typu żądania są obraźliwe, bo jest w nich zawarta sugestia, że nasi rodacy jeżdżą na Wyspy, by oszukiwać i wyłącznie korzystać z dobrodziejstw tamtejszego systemu socjalnego. Żądania Camerona szkodzą więc naszemu wizerunkowi, a nas osobiście dotykają.

Przyszły szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski zapowiada, że będzie protestować. Już wchodząc do Unii byliśmy czasowo wyłączeni z prawa do pracy teraz nie może się to powtórzyć - przypomina w rozmowie z RMF FM. Jego zdaniem propozycja Camerona dyskryminuje naszych obywateli w porównaniu z Brytyjczykami. I trzeba ją będzie dostępnymi środkami blokować. 

To mocne słowa, zobaczymy, jak będzie z ich realizacją w praktyce. Bo to dopiero początek negocjacji. Moi rozmówcy z nowego rządu twierdzą, że możliwe będą tylko rozwiązania zgodne z Traktatem UE. Problem jednak polega na tym, że Cameron chciałby go zmienić na swoją modłę. Ponadto wszystkim w Brukseli wiadomo, że utrzymanie Brytyjczyków w Unii każdego będzie trochę kosztować. Trzeba więc najpierw dokładnie przeanalizować, jakie skutki dla naszych rodaków miałyby tego rodzaju restrykcje, które nie dotyczyłyby przecież Polaków, którzy już mieszkają na Wyspach (większość z nich wyjechała już 4 lata temu), a jedynie tych, którzy dopiero tam wyjadą. Może da się coś ugrać, popierając Londyn w innych ważnych dla niego sprawach - np. wspólnego rynku.

Opozycja zapowiada, że w sprawie pracy Polaków oczekuje stanowczego stanowiska. Będziemy bacznie się przyglądać - mówi w rozmowie z RMF FM eurodeputowany PO Jan Olbrycht. Unijni dyplomaci radzą ostrożność, tak aby możliwe było porozumienie. Chodzi o to, żeby Polacy nie czuli się stygmatyzowani, a jednocześnie Brytyjczycy mieli przekonanie, że uporządkowali dręczącą ich sprawę - powiedział mi unijny dyplomata.

(mal)