Lekkoatletyczne mistrzostwa Europy w Zurichu zakończone. W ostatnim dniu rywalizacji nie zawiedli biało-czerwoni sportowcy - wywalczyliśmy dwa medale. Brąz zdobyła męska sztafeta 4x400 metrów, a srebro w maratonie Yared Shegumo. Łącznie ze Szwajcarii przywieziemy 12 krążków. Tym samym Polska zajęła szóste miejsce w tabeli medalowej.
To trzecie - pod względem liczby medali - tak udane mistrzostwa Europy. Lepiej było tylko w Budapeszcie w 1966 roku (wówczas zdobyliśmy 15 krążków) i Belgradzie w 1962 roku (13). Biało-czerwoni wyrównali natomiast w Zurychu osiągnięcie ze Sztokholmu z 1958 roku.
W zawodach w Zurichu złoty medal zdobył Adam Kszczot w biegu na 800 metrów oraz Agnieszka Włodarczyk w rzucie młotem, która pobiła rekord Polski.
Srebro z kolei po fantastycznym finiszu biegu na 800 m wywalczył młody Artur Kuciapski. Nową historię zapisał Yared Shegumo, który w maratonie zajął drugie miejsce.
Świetny występ zaliczył też Paweł Wojciechowski w skoku o tyczce. Do kompletu doszło srebro Pawła Fajdka w rzucie młotem i wicemistrzostwo Europy dla Krystiana Zalewskiego w biegu na 3000 m z przeszkodami.
Brąz zdobyła z kolei Joanna Fiodorow w rzucie młotem. To sukces z grupy tych mało spodziewanych. Zaskoczył również Robert Urbanek. Dyskobol wywalczył brąz.
Na podium utrzymała się także inna nasza gwiazda - kulomiot Tomasz Majewski. Brązowy medal wywalczyła również Joanna Jóźwik w biegu na 800 metrów.
Ostatni krążek wywalczyła męska sztafeta 4x400 m. Z medalu cieszyli się Rafał Omelko, Kacper Kozłowski, Łukasz Krawczuk i Jakub Krzewina. Podopieczni Józefa Lisowskiego uzyskali wynik 2.59,85. Po raz ostatni medal w tej konkurencji jego zawodnicy wywalczyli w 2006 roku. W tym sezonie Polacy zrobili duże postępy.
O włos od medalu była w skoku wzwyż Justyna Kasprzycka, która ostatecznie zajęła czwarte miejsce. Zawodniczka AZS AWF Wrocław wynikiem 1,99 m wyrównała własny rekord Polski. Wysokość 1,99 zaliczyły cztery skoczkinie, ale Kasprzycka miała wcześniej dwie zrzutki i dlatego została sklasyfikowana niżej niż rywalki.
Prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Jerzy Skucha powiedział jednak, żeby "nie popadać w euforię" w związku z liczbą zdobytych krążków.
Ja oceniałem nasze możliwości na dziesięć krążków. Jest dwanaście. Są te planowane i te miłe niespodzianki, tym milsze, że ze strony młodych zawodników. Nie popadamy jednak w euforię. To są mistrzostwa kontynentu i ten dorobek nie przełoży się w mistrzostwach globu, ani też w igrzyskach olimpijskich. Na pewno w kilku konkurencjach, jak chociażby w rzucie młotem czy dyskiem, można postawić znak równości między Europą a światem, ale w większości daleko nam jeszcze do elity - powiedział Skucha.
(abs)