Legia Warszawa żegna się z Ligą Mistrzów. "Nie dla Nas LM w tym roku... Zawiodłem" - napisał na Twitterze prezes klubu Bogusław Leśnodorski. Walkowera - z powodu formalnego niedopatrzenia po stronie Legii - domagał się Celtic Glasgow, z którym stołeczny zespół rozprawił się w 3. rundzie kwalifikacji LM, wygrywając w dwumeczu 6:1. Dzisiaj UEFA podjęła decyzję - i potraktowała Legię bardzo surowo. Klub zapowiedział już odwołanie.

Na oficjalnej stronie klubu - legia.com - pojawiła się na razie tylko krótka informacja o decyzji UEFA. Klub złożył wniosek o wydanie uzasadnienia i po jego otrzymaniu wniesie stosowne odwołanie - stwierdza również komunikat.

Sprawa dotyczyła udziału Bartosza Bereszyńskiego w rewanżowym meczu z Celtikiem. Chodziło o czerwoną kartkę, którą piłkarz dostał w zeszłym sezonie w meczu ostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Europejskiej przeciwko cypryjskiemu Apollonowi Limassol (2:0). UEFA ukarała go później zawieszeniem na trzy spotkania. W efekcie Bereszyński nie zagrał w trzech meczach tego sezonu w eliminacjach Ligi Mistrzów - nie było go na murawie w dwóch starciach z irlandzkim St Patrick's Athletic w drugiej rundzie kwalifikacji oraz w pierwszym spotkaniu z Celtikiem (4:1). Na boisku pojawił się dopiero w 87. minucie środowego rewanżu.

I tu pojawił się problem, bowiem Legia nie zgłosiła wcześniej obrońcy do drugiej rundy eliminacyjnej przeciwko irlandzkiemu St Patrick's. Zgodnie z regulaminem UEFA, powinna to zrobić, by zawieszenie Bereszyńskiego zaczęło się zmniejszać. Brak dopełnienia tej formalności oznaczał zaś, że piłkarz powinien pauzować również w drugim meczu z Celtikiem.

UEFA podjęła decyzję o ukaraniu Legii walkowerem, co oznacza, że klub z Łazienkowskiej żegna się z LM. Pierwsze spotkanie stołeczny zespół wygrał 4:1, zaś na boisku w Edynburgu zwyciężył 2:0. Walkower 3:0 dla Celtiku w rewanżowym spotkaniu oznacza, że bilans bramkowy dwumeczu się wyrównał (4:4), ale awans - dzięki golowi zdobytemu na wyjeździe - wywalczyli Szkoci.

To ogromne formalne niedopatrzenie będzie kosztować stołeczny klub miliony złotych.

Legii pozostaje teraz rywalizacja w eliminacjach Ligi Europejskiej. W ostatniej, czwartej rundzie kwalifikacji Wojskowi zmierzą się z FK Aktobe z Kazachstanu (losowanie odbyło się dziś w szwajcarskim Nyonie). Pierwsze spotkanie zostanie rozegrane 21 sierpnia w Kazachstanie, zaś rewanż - tydzień później w Warszawie. Zwycięzca dwumeczu awansuje do rundy grupowej.

Murawski: Zastanawiam się, czy Realowi zrobiono by w takiej sytuacji to samo

Nie mogę w to uwierzyć, mieliśmy nadzieję, że UEFA inaczej do tego podejdzie - tak sytuację skomentował piłkarz Legii Marek Saganowski. Przyznał, że ktoś popełnił błąd, ale też podkreślił: Jesteśmy pokrzywdzeni. Po tym, jak zmiażdżyliśmy Celtic, okazało się, że w regulaminie przegraliśmy.

Dobitnie decyzję UEFA skomentował były piłkarz Wojskowych, Maciej Murawski. Czuję się jak zbity pies. Zastanawiam się, czy Realowi zrobiono by w takiej sytuacji to samo - stwierdził.

Jeszcze wczoraj klub zapewniał, że "sprawa jest opanowana"

O wszczęciu przez UEFA postępowania wyjaśniającego stołeczny klub poinformował wczoraj na swojej stronie internetowej. Klub przygotowuje stosowne informacje i wyjaśnienia, które zostaną przesłane do UEFA w dniu dzisiejszym. O wyniku postępowania poinformujemy niezwłocznie po jego zakończeniu - napisano.

Wynikło nieporozumienie, ale sprawa jest opanowana, najważniejsze teraz zachować spokój. Przygotowujemy wszystkie potrzebne dokumenty. UEFA poprosiła nas wyłącznie o wyjaśnienie - podkreślała natomiast rzeczniczka prasowa Legii Izabela Kuś.