Zatrzymano jedną osobę w związku z czwartkowym napadem na lombard w Nowym Sączu - dowiedział się nieoficjalnie nasz reporter Maciej Pałahicki. Policja odzyskała także zrabowaną podczas napadu biżuterię.

Jak udało nam się dowiedzieć, w rękach policji jest już jeden z bandytów. Wiadomo, że w napadzie prawdopodobnie uczestniczyło ich w sumie czterech. Pozostali są także znani policji i trwają ich intensywne poszukiwania. 

Funkcjonariusze odnaleźli także oba samochody, którymi poruszali się przestępcy, a w jednym z nich - skradzione kosztowności. Nowosądecka policja na razie nie potwierdza tych ustaleń. 

Złodzieje obrabowali lombard w biały dzień

Do napadu doszło w czwartek tuż przed 16:00. Dwóch rabusiów w maseczkach w biały dzień weszło do lombardu przy ulicy Długosza w Nowym Sączu - naprzeciwko dworca autobusowego. W środku był jego właściciel i jeden klient. Sprawcy sterroryzowali ich przedmiotem przypominającym broń palną.

Rozbili gabloty wewnątrz lokalu i zabrali znajdujące się w nich kosztowności.

Właściciel lombardu został lekko ranny odłamkiem tłuczonego szkła. Swoje straty oszacował na 200 tys. złotych. W mediach społecznościowych ujawnił wizerunki obu napastników i zdjęcie jednego z samochodów, którym się poruszali. Jak się okazało, auto pochodziło z wypożyczalni koło Krakowa.  

Opracowanie: