"Demonstranci, którzy dostali się na Kapitol, zhańbili siedzibę amerykańskiej demokracji" - stwierdził w wydanym oświadczeniu prezydent USA Donald Trump. "Tak jak wszyscy Amerykanie jestem oburzony przemocą, bezprawiem i chaosem" - podkreślił, odnosząc się do zamieszek wywołanych przez jego zwolenników.

"Demonstranci, którzy dostali się na Kapitol, zhańbili siedzibę amerykańskiej demokracji" - stwierdził w wydanym oświadczeniu prezydent USA Donald Trump. "Tak jak wszyscy Amerykanie jestem oburzony przemocą, bezprawiem i chaosem" - podkreślił, odnosząc się do zamieszek wywołanych przez jego zwolenników.
Donald Trump /MICHAEL REYNOLDS /PAP/EPA

Natychmiastowo wysłałem Gwardię Narodową i federalne służby bezpieczeństwa, by zabezpieczyły budynek i wypędziły intruzów. Ameryka jest i musi zawsze być krajem prawa i porządku - powiedział Trump w nagraniu wideo opublikowanym na Twitterze.

Demonstranci, którzy dostali się na Kapitol, zhańbili siedzibę amerykańskiej demokracji. Do tych, którzy byli zaangażowani w przemoc i niszczenie: nie reprezentujecie naszego państwa; a do tych którzy złamali prawo: zapłacicie - dodał. 

Trump wezwał też do obniżenia temperatury sporu oraz przywrócenia spokoju. Tłumaczył, że jego otoczenie dążyło do zakwestionowania wyników wyborów na drodze prawnej, a jego jedynym celem było zapewnienie uczciwości głosowania.

Kongres zatwierdził rezultaty, inauguracja nowej administracji nastąpi 20 stycznia. Moja uwaga kieruje się teraz w kierunku zapewnienia płynnego, uporządkowanego i bezproblemowego przekazania władzy - zapewnił Trump. To moment na leczenie i pojednanie - dodał.  Podkreślił też, że zdominowany przez pandemię koronawirusa rok 2020 był trudny dla Amerykanów.

Zwracając się do Amerykanów Trump stwierdził, że służba dla nich jako prezydent była "największym zaszczytem jego życia". Swoich sympatyków zapewnił, że choć są rozczarowani, "niesamowita przygoda dopiero się zaczyna". 

Kolejne rezygnacje po bezprecedensowych wydarzeniach

Amerykańska minister edukacji Betsy Devos to druga osoba z administracji rzędowej prezydenta Donalda Trumpa, która podała się do dymisji w związku ze środowym atakiem na Kapitol. Wcześniej swoją rezygnację zapowiedziała minister transportu Elaine Chao.

Nie można zaprzeczyć, że wasza retoryka wpłynęła na sytuację i jest dla mnie punktem zwrotnym - oświadczyła w liście skierowanym do Donalda Trumpa, którego kopię otrzymały amerykańskie media.

Devos sprawowała funkcję ministra edukacji od początku kadencji Trumpa. Postrzegana była jako kontrowersyjna szefowa resortu.

Wcześniej w czwartek minister transportu Elaine Chao zapowiedziała, że złoży rezygnację po ataku na Kapitol. Chao, prywatnie żona przywódcy republikańskiej większości w Senacie Mitcha McConnella, zakomunikowała, że jej rezygnacja wejdzie w życie w poniedziałek. Tłumaczyła, że środowy atak zwolenników Trumpa na Kapitol "bardzo ją zmartwił - do tego stopnia, że nie może po prostu odłożyć tego na bok".

W związku z atakiem na Kapitol rezygnację ogłosiło także wielu urzędników administracji niższego szczebla, w tym kilku współpracowników Białego Domu. 

Szef policji Kapitolu Steven Sund złoży rezygnację 16 stycznia - poinformowała agencja AP, powołując się na źródła. Wcześniej dymisji Sunda zażądała szefowa Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.

Sund oświadczył w czwartek, że policja przygotowana była na pokojową demonstrację zwolenników prezydenta Donalda Trumpa i nie spodziewała się brutalnego ataku. Dodał, że w czasie swojej 30-letniej służby policyjnej nie doświadczył czegoś tak wstrząsającego.

Podczas zamieszek na Kapitolu funkcjonariusze sił federalnych, odpowiedzialni za ochronę Kongresu, pozwolili zwolennikom urzędującego szefa państwa na szturm na Kapitol.

Przedstawiciele straży Kapitolu anonimowo przyznają, że było ich zbyt mało, by odeprzeć tłum. Narzekają także na brak koordynacji działań. Sund utrzymywał, że napór protestujących był przytłaczający, a podległe mu oddziały były atakowane.

Zmarł jeden z rannych policjantów

W starciach rannych zostało blisko 50 policjantów, zmarło czterech demonstrantów. Policja poinformowała też o śmierci jednego z rannych funkcjonariuszy. Mężczyzna zmarł w szpitalu od ran odniesionych w czasie starć z demonstrantami. 

W krótkim komunikacie poinformowano, że zmarły funkcjonariusz służył w policji Kapitolu od 2008 roku. Okoliczności jego śmierci będą teraz badane w ramach śledztwa. Policja poprosiła o uszanowanie prywatności rodziny zmarłego.