"Polska nie podda się szantażowi prezydenta Rosji Władimira Putina w sprawie płatności za gaz" – oświadczył premier Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu zaapelował m.in. do kanclerzy Niemiec i Austrii, aby także mu nie ulegli.

Premier Mateusz Morawiecki i przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola odwiedzili punkt pomocy dla uchodźców wojennych z Ukrainy w Otwocku. Dziennikarze zapytali szefa polskiego rządu na konferencji prasowej o to, czy Polska będzie płaciła za gaz w rublach. Wydany w czwartek przez prezydenta Rosji Władimira Putina dekret przewiduje, że od początku kwietnia zagraniczni nabywcy z "nieprzyjaznych państw" mają płacić za dostawy rosyjskiego gazu ziemnego w rublach albo dostawy paliwa z Rosji zostaną wstrzymane.

Jeżeli taki szantaż będzie zastosowany wobec Polski, to my się temu szantażowi nie poddamy. Jednocześnie apeluję do kanclerza Niemiec, do kanclerza Austrii i innych, aby także nie poddawali się szantażowi ze strony Putina - przekazał premier. Szef rządu podkreślił, że Putin chce złamać unijne sankcje.

Sankcje muszą być przestrzegane, muszą być szczelne. Ten system musi być szczelny. Nie możemy doprowadzić do jego osłabienia, to wszystko jest krytycznie ważne - powiedział.

Premier komentuje doniesienia amerykańskiego dziennika

Na konferencji prasowe poruszono także temat dotyczący doniesień opisanych w piątkowym "New York Timesie". Gazeta, powołując się na przedstawiciela administracji amerykańskiej, przekazała, że USA będą pośredniczyć w przekazaniu Ukrainie przez sojuszników czołgów z epoki sowieckiej. Pierwsze dostawy mają zacząć się wkrótce.

Premier dopytany, czy strona amerykańska zwróciła się w tej sprawie już do Polski i czy Polska jest w stanie to zrobić, odpowiedział: My oczywiście jesteśmy w bliskim kontakcie ze stroną amerykańską i przekazujemy bardzo różne rodzaje broni, broni przede wszystkim defensywnej. W kontekście naszej pomocy, pomocy wojskowej, pomocy w obronie ich domów, ich terytoriów, jesteśmy bardzo, bardzo aktywni.

Co do szczegółów tej pomocy to jesteśmy oczywiście w stałym kontakcie z naszymi partnerami amerykańskimi, ale ponieważ są to sprawy bardzo delikatne, związane z pomocą wojskową, to szczegółów nie będę ujawniał - powiedział Morawiecki.

Używane przez ukraińskie siły czołgi pochodzące z epoki Związku Sowieckiego, głównie T-72, są w wyposażeniu wielu państw byłego Układu Warszawskiego, w tym Polski. Wcześniej Niemcy ogłosiły wyrażenie zgody na transfer 56 bojowych wozów piechoty BWP-1 z Czech. Sprzęt ma trafić na Ukrainę za kilka tygodni z uwagi na konieczność napraw.

>>>REACJA MINUTA PO MINUCIE<<<

Dowody rosyjskich zbrodni wojennych

Premier odniósł się także do głosów, by na powrót znormalizować stosunki Europy z Rosją.

Pojawia się rozumowanie w Europie, że może - jak to w literaturze rosyjskiej - "cnotę zachować i rubla zarobić". Nie, drodzy przywódcy europejscy, którzy tego nie rozumiecie. Cnotę stracicie, rubla nie zarobicie - mówił. Jego zdaniem "myślenie, że z Putinem, że z Rosją będzie święty spokój, niskie ceny surowców, jest niezasadne".

Nie ma powrotu do tej ery. Nie ma powrotu do tamtego czasu. To jest straszny, brutalny agresor - ocenił Morawiecki, dodając, iż codziennie trafiają do niego dowody rosyjskich zbrodni wojennych.

Dostaję raporty, meldunki, zdjęcie, filmy mordowanych dzieci, kobiet tam na Ukrainie - opisywał, podkreślając, iż Europa nie może na to pozwolić.

Musimy pozostać zjednoczeni w naszym zdecydowanym działaniu przeciwko Rosji, musimy skonfiskować ich majątki. I to jest źródło nowych pieniędzy. Wskazuję to źródło od kilku tygodni - zaznaczył premier, wskazując, iż chodzi o "setki miliardów dolarów", które "czekają w bankach europejskich, w banku centralnym, u oligarchów".

Nie zamrażanie, samo zamrażanie nic nie da. Konfiskata tych majątków, to jest konieczne, aby rzeczywiście móc pomóc w odbudowie Ukrainy - wskazał.

Dzisiaj pomoc dla Ukrainy, jutro odbudowa, a pojutrze - droga Ukrainy do Europy, obronionej Ukrainy. To jest nasz wspólny obowiązek - podkreślił.

Szefowa Parlamentu Europejskiego: Niezbędne jest nałożenie większych sankcji na Rosję

Na wspólnej konferencji prasowej z szefem polskiego rządu przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola zwracała z kolei uwagę na wielki humanitaryzm, którym Polska wykazuje się w czasie bezprecedensowego kryzysu.

Podziwiamy i jesteśmy wdzięczni za to, że daliście państwo dom, opiekę medyczną, otworzyliście swoje domy dla milionów naszych braci i sióstr z Ukrainy - osób uciekających przed wojną, z kraju, który od 24 lutego jest niszczony w wyniku działań wojennych - oświadczyła. Metsola mówiła także o swojej wizycie w ukraińskiej stolicy, gdzie spotkała się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, premierem Denysem Szmyhalem, przewodniczącym ukraińskiego parlamentu - Rady Najwyższej Rusłanem Stefanczukiem, a także parlamentarzystami.

Wszyscy prosili o jedno: Ukraina pilnie potrzebuje wsparcia. Zapewniliśmy już wielkie wsparcie logistyczne, humanitarne, militarne i finansowe, ale to nie wystarczy. Moje przesłanie wobec Werchownej Rady i prezydenta Zełenskiego było takie, że to wszystko przekażę naszym partnerom i tu, w Polsce, ale również w innych krajach, w różnych instytucjach - relacjonowała. Szefowa PE oświadczyła, że niezbędne jest nałożenie większych sankcji na Rosję.

Musimy lepiej egzekwować również te sankcje, które już obowiązują - dodała Mówiła też o konieczności dostarczenie lepszej i bardziej skutecznej pomocy o charakterze militarnym.

Ukraina walczy z niesprowokowaną agresją, która nie musiała mieć miejsca. Agresja prowadzi do utraty życia przez tysiące niewinnych kobiet, mężczyzn i dzieci. Ukraina jest krajem, który walczy za wartości, które są nam tak bliskie: sprawiedliwość, wolność - powiedziała Metsola.